Marvel odpiera zarzuty o rasizm

Zwłaszcza jedna z obsadowych decyzji w filmie Marvela doprowadziła do poruszenia. Jak studio tłumaczy się z oskarżeń o rasizm?
Kontrowersje wzbudziło wybranie Tildy Swinton do roli Przedwiecznego w „Doctorze Strange'u”. W komiksowym oryginale ta postać to Azjata, dokładniej Tybetańczyk, płci męskiej, co warto zaznaczyć. Zamiast więc pochwalić Marvela za przełamywanie genderowych barier pojawiły się oskarżenia o „wybielanie” (ang. whitewashing) bohaterów.
Na falę oburzenia odpowiedziało studio wydając oficjalne oświadczenie:
Marvel ma bardzo duże doświadczenie w różnicowaniu obsad swoich filmów i regularnie odchodzimy od stereotypów i materiału źródłowego, aby nadać życie dziełom z naszego uniwersum. Przedwieczny to tytuł, który nie jest zarezerwowany wyłącznie dla jednej osoby, a bardziej pseudonim przekazywany z czasem i w tym konkretnym filmie ucieleśnia Celta. Jesteśmy bardzo dumni, że mamy niezwykle utalentowaną Tildę Swinton, portretującą tą unikalną i skomplikowaną postać pośród naszej bogato zróżnicowanej obsady.
Wcześniej ataki odpierał jeden ze scenarzystów filmu, C. Robert Cargill, tłumacząc pochodzenie i historię postaci, w którą wciela się Tilda Swinton:
Przedwieczni są rasowym stereotypem, który pochodzi z regionu świata, który jest bardzo dziwnym miejscem pod względem politycznym. W oryginale jest to Tybet, ale jeśli uznasz, że w Tybecie żyją wyłącznie Tybetańczycy, ryzykujesz, że milion ludzi uzna to za bzdurę, a rząd chiński stwierdzi: „Znacie jeden z największych krajów pod względem oglądalności w kinach? Nie pokażemy waszego filmu, ponieważ postanowiliście się mieszać w kwestie polityczne”.
W niewielkim odstępie czasu narosły także kontrowersje wokół obsadzenia Scarlett Johansson w ekranizacji „Ghost in the Shell”. Amerykańska aktorka zagra postać, która oryginalnie była pochodzenia azjatyckiego. Tę decyzję postanowił obronić scenarzysta filmowy Max Landis, który nie jest jednak zaangażowany w projekt na postawie anime. Powołał się na to, że film musi zarobić, a to niestety gwarantuje przede wszystkim wybranie znanych twarzy do obsady:
Jest dziesięciu, może piętnastu aktorów, którzy mogą doprowadzić do sprzedania filmu. Dwaj z nich są czarni – Denzel Washington i Will Smith. Reszta biała. Jest tylko kilka kobiet, które mogą dokonać tego samego. Jedną z nich jest Scarlett Johansson. Obecnie nie ma sławnych pierwszoligowych azjatyckich aktorek na międzynarodowym poziomie.
Rasowe konflikty w Hollywood nie są czymś nowym. By nie odbiegać daleko w przeszłość wystarczy przywołać rozdanie Oscarów w 2016 roku i bojkot gali ze strony Spike'a Lee, który buntował się przeciwko pominięciu przez Akademię czarnoskórych twórców. Z kolei Ian McKellen twierdził, że na rozdaniu nagród dyskryminuje się homoseksualistów.
Myślicie, że Marvel ma się z czego tłumaczyć?
Oceń artykuł