„Matrix zrodził się z gniewu i wściekłości” – Lily Wachowski opowiada o procesie tworzenia słynnego filmu

Lily Wachowski zrobiła sobie kilka lat przerwy od Hollywoodzkich produkcji. Teraz powraca do świata telewizji i opowiada o swojej drodze w świecie showbiznessu. Jednym z tematów, jest oczywiście „Matrix”.
Lily Wachowski udzieliła niedawno wywiadu dla magazynu The Hollywood Reporter, w którym opowiada o procesie tworzenia filmu „Matrix”.
Lily Wachowski o inspiracjach dla „Matriksa”
Matrix zrodził się z „ogromnych pokładów gniewu i wściekłości. Gniewu na kapitalizm i struktury korporacyjne, ale i na formy opresji”. Najgorszą formą opresji był jednak „bąblujący, wrzący gniew wewnątrz mnie samej na to, że zmuszałam się, żeby pozostać w szafie”.
Jak zauważają rozmówcy trans-kobiety, wynikiem tego był film, który posiadał w sobie niezwykle wiele podtekstów, dotyczących spektrum płciowości i doświadczenia osób transeksualnych, z koncepcją odrodzenia i formowania własnej rzeczywistości na czele.
Z jakiegoś powodu jednak w ostatnich latach motyw czerwonej pigułki, którą bohater filmu ma wziąć, aby otworzyć oczy i poznać prawdziwy świat, został zawłaszczony przez radykalne konserwatywne grupy, czy ruchy na rzecz ochrony praw mężczyzn, które interpretują go na swoją modłę, przeinaczając oryginalny zamysł. Kilka tygodni temu słynna stała się wymiana zdań między Elonem Muskiem, Ivanką Trump, a właśnie Lily Wachowski na temat znaczeń ukrytych za tą metaforą.
Poprzez nadinterpretację innych oraz zmęczenie zasadami Hollywood Lily Wachowski na kilka lat zniknęła ze świata filmu. Teraz jednak powraca, z serialem „Work in Progress” dla telewizji Showtime. To opowieść o „grubej, queerowej lesbijce”, która zakochuje się w transseksualnym mężczyźnie. Serial już dostał zamówienie na drugi sezon.
Wachowski chce dalej tworzyć opowieści o osobach LGBTQ+
Zawsze robiłam rzeczy, które chciałam oglądać, ale teraz jestem tutaj jako dumna kobieta trans i nie pozostawiam żadnego pola do nadinterpretacji tego, o czym mówi mój serial. Jest to dla mnie ekstremalnie satysfakcjonujące. Mogę bawić się w krainie Queer” (Org. „queer-land”, co poniekąd nawiązuje też do Wonderland, Krainy Czarów z „Alicji w krainie czarów”).
Kobieta podkreśla jak ważny jest to dla niej krok.
"Teraz, gdy jestem już trans-kobietą, ludzie mogą czytać moje filmy także z tej perspektywy. Z perspektywy osoby transpłciowej. Ludzie mówią mi: „O mój Boże, te filmy stanowiły niezwykle ważny element w moim coming outcie i mojej drogi do odkrycia samego siebie”. Jestem niezmiernie wdzięczna, że mogą zaoferować taki przekaz ludziom".
Mimo, że niektóre aspekty świata filmu i telewizji wciąż sprawiają, że nie jest całkowicie pewna co do pełnego powrotu do dobrze znanej rzeczywistości, to właśnie perspektywa polepszenia życia osób queer i trans jest tym, co napędza jej dalsze działania.
„Udaje mi się pokazywać coraz więcej osób queer i trans na ekranie i pokazać, jak wspaniałymi artystami jesteśmy. To coś, z czego trudno zrezygnować”.
Warto przypomnieć, że już w przyszłym roku na ekranach kin ma pojawić się film „Matrix 4”. Co jednak ważne, tym razem nie będzie on tworzony w duecie, a za kamerą stanie jedynie Lana Wachowski, jedna z dwóch reżyserek oryginalnej trylogii.
Czytaj także: Film „Tylko sprawiedliwość” za darmo dla Amerykanów, zdecydował Warner Bros.
Oceń artykuł