Netflix zdetronizowany? Poznaliśmy najpopularniejsze serwisy streamingowe 2020 roku

Absolutna dominacja Netfliksa na rynku platform streamingowych powoli dobiega końca. Poważną popularność zaczynają zdobywać też inne serwisy, które mogą zagrozić jego hegemonii.
Ten rok był wyjątkowo mocny dla platform streamingowych. Przymusowa izolacja z powodu pandemii skłoniła wielu użytkowników do korzystania z różnych serwisów streamingowych. Jak podaje aplikacja Reelgood, zarządcy tych platform zauważają jednak powolny koniec lock-downów, ponieważ współczynnik używania Netfliksa, Amazona Prime, itp. spadł w 3. kwartale roku w porównaniu do 2. kwartału, na który oczywiście przypadł początek międzynarodowej pandemii.
Oto najpopularniejsze serwisy streamingowe 2020 roku
Jednak nawet ten spadek względem poprzedniego kwartału nie zmienia faktu, że obecnie wyniki oglądalności serwisów streamingowych są wyższe, niż w świecie sprzed pandemii. Pozytywny jest również fakt, iż powoli kończy się hegemonia Netfliksa na tym rynku - serwis zanotował bowiem największy spadek w trakcie 3. kwartału 2020 roku, a na nim najbardziej zarobił... Amazon Prime.
Reelgood to aplikacja, która monitoruje ilość użytkowników i tendencje oglądalności na platformach streamingowych. Według ich danych, Netflix wciąż jest najpopularniejszym serwisem z filmami i serialami, posiadając 25% całego rynku streamingowego. Niedaleko za nim jest już Amazon Prime, który zgarnął dla siebie 21% rynku. Dla porównania - w 2. kwartale 2020 roku Netflix miał aż 32% rynku, a Amazon Prime miał równo 20%.
Na kolejnych miejscach znalazło się Hulu (15%), HBO Max (9%) oraz Disney+ (6%). Dane pochodzą z rynku amerykańskiego i korzystają z informacji udostępnianych przez użytkowników Reelgood, w związku z czym w żaden sposób nie oddają rzeczywistości na rynku polskim. W naszym kraju najprawdopodobniej udział w rynku Netfliksa jest zdecydowanie większy, niż w USA.
I chociaż liczby Disney+ nie zachwycają, to kierownictwo Imperium Myszki Miki postanowiło się skupić na produkcji materiałów przeznaczonych właśnie na ich platformę streamingową i nieco odejść od produkcji kinowych. A przynajmniej tak w oficjalnym oświadczeniu zapowiedział obecny szef Disneya, Bob Chapek.
Oceń artykuł