Twórca nowej wersji "Egzorcysty" twierdzi, że film będzie jak "Halloween" z 2018 roku. To znaczy, że dobry?

Szef firmy Blumhouse, Jason Blum stwierdził, że nowa odsłona "Egzorcysty" ma pójść ścieżką nowego "Halloween", oferując coś dla starych fanów, ale też dla nowych miłośników horrorów.
Nowy Egzorcysta będzie tak samo dobry, jak Halloween z 2018 roku?
Jason Blum wyjawił w niedawnym wywiadzie, czego mniej więcej mogą się spodziewać po nadchodzącej kontynuacji "Egzorcysty" od twórcy Davida Gordona Greena. Szef Blumhouse stwierdził, że możemy spodziewać się wysokiego poziomu produkcji, porównując film do "Halloween" z 2018 roku.
Blum wyjaśnił w rozmowie z Den of Geek, że jego zdaniem nadchodząca produkcja "pozytywnie zaskoczy wszystkich sceptyków":
Będzie trochę jak kontynuacja "Halloween" od Davida. Moim zdaniem pozytywnie zaskoczy wszystkich sceptyków, którzy mogą jęczeć, że zajmujemy się marką. Podobnie było w przypadku "Halloween" i David szybko zmienił ich zdanie. Znam go i wiem, że tak samo będzie w przypadku "Egzorcysty".
Szef Blumhouse Productions wie doskonale, że stworzenie kontynuacji tak uwielbianego filmu, to ogromne wyzwanie, ale wierzy w twórców produkcji. Ma też nadzieje, że film odda hołd przeszłości, jednocześnie dodając coś ciekawego do znanej serii:
Chcę, żeby to był film dla ludzi, którzy znają i kochają oryginalnego "Egzorcystę", a jednocześnie są nas wściekli, ale i tak pójdą do kina. Chcę, żeby wyszli z niego zadowoleni. Ale mam też nadzieję, że to będzie obraz dla tych, który o "Egzorcyście" tylko słyszeli albo nie wiedzą o nim nic. Moim zdaniem David tego dokonał z "Halloween" i wierzę, że zrobi tak również z "Egzorcystą".
Jak nietrudno się domyślić, nie znamy na razie zbyt dużo szczegółów na temat nadchodzącego filmu. Wiemy, że reżyser oryginału William Friedkin nie będzie zaangażowany w projekt, a prace nad nim zaczną się dopiero po zakończeniu trylogii "Halloween" - David Gordon Green tworzy obecnie "Halloween Kills" (premiera w październiku 2021 roku) oraz "Halloween Ends" (październik 2022 roku).
Oceń artykuł