7 pierwszych razów Oscara, czyli tegoroczne nominacje, które zapiszą się w historii

Nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej co roku przynoszą wiele zaskoczeń. Jednak w 2018 roku już na etapie nominacji odnotowaliśmy 7 rzeczy, które nie zdarzyły się nigdy wcześniej.
W 2002 roku po raz pierwszy w historii czarnoskóra aktorka otrzymała Oscara za pierwszoplanową rolę kobiecą. W 2009 roku po raz pierwszy wyróżniono film superbohaterski Oscarem nie w kategorii technicznej, zaś w 2017 roku popełniono największą gafę wszech czasów ogłaszając najlepszym filmem „La La Land”, choć zwyciężył inny film. 2018 rok przyniósł podobne zaskoczenia już na etapie nominacji do Oscara. Aż 7 sytuacji ma miejsce absolutnie po raz pierwszy w historii. W kilku przypadkach jest wręcz nieprawdopodobne, że taka nominacja nie zdarzyła się nigdy wcześniej. O jakie przypadki chodzi? Spieszymy z odpowiedzią!
1. Reżyserska nominacja dla Christophera Nolana
Jeśli wydawało Wam się, że Nolan od czasów premiery „Memento” co roku cieszy się zasłużoną nominacją w kategorii Najlepsza reżyseria, a na półce ma już co najmniej 2 statuetki, to źle się Wam wydawało. Choć w 2011 „Incepcja” walczyła o tytuł najlepszego filmu, a w 2002 wyróżniono nominacją scenariusz „Memento”, Chistopher Nolan nigdy nie został doceniony przez Akademię za reżyserię. Uznawany przez wielu za najlepszego współczesnego reżysera po raz pierwszy zawalczy o ten tytuł podczas Oscarów 2018 dzięki „Dunkierce”. Co ciekawe, większość fanów Nolana uznaje ten film za jedno z najsłabszych dzieł swojego idola, podejrzewając, że na decyzję Akademii wpłynęła tematyka „Dunkierki”, a nie jej wyjątkowość na tle pozostałych dzieł mistrza.
2. Pierwsza kobieta w historii nominowana do Oscara za zdjęcia
Nie jest specjalnym zaskoczeniem, że istnieje o wiele mniej kobiet-filmowców niż mężczyzn wykonujących kluczowe zawody filmowe. Podobnie jak w branży muzycznej - mniej jest kobiet producentek, mniej też jest reżyserek i mniej operatorek. Mimo to, ogromnie szokuje fakt, że dopiero w 2018 roku po niemal 90 latach przyznawania nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej, po raz pierwszy w historii do Oscara za zdjęcia nominowana jest kobieta. Szczęśliwą kandydatką do nagrody jest Rachel Morrison, autorka zdjęć do filmów „What Happened, Miss Simone?” czy „Czarna pantera”, która otrzymała nominację za pracę przy „Mudbound”.
Morrison ma nikłe szanse stać się pierwszą operatorką w historii, która otrzyma Oscara, w starciu z Rogerem Deakinsem („Blade Runner 2049”) czy Hoyte Van Hoytemą („Dunkierka”), jednak już sama nominacja na stałe zapisze ją w historii kinematografii.
3. Nominacje dla produkcji Netfliksa
Nominacja dla autorki zdjęć to nie jedyna rewolucja oscarowa, jaką przyniósł film „Mudbound”. Choć „Okja” i „The Meyerowitz Stories (New and Selected)” walczyły o Złotą Palmę w Cannes, a „Oblężenie Jadotville” zdobyło kilka nagród i nominacji podczas IFTA, produkcje Netfliksa nie miały dotychczas szans na Oscary. I to wcale nie dlatego, że są to filmy gorsze artystycznie od kinowych dzieł. Główną przyczyną (poza protestami środowiska filmowego) był dotychczas oscarowy regulamin, w którym znajduje się zapis, że o statuetki mogą walczyć tylko te filmy, które były pokazywane w kinie przez siedem kolejnych dni, co najmniej 3 razy dziennie na płatnych, ogólnodostępnych pokazach, z czego choć jeden pokaz odbywał się między 18:00 a 22:00 i w co najmniej jednym kinie w hrabstwie Los Angeles. W 2016 roku internetowej platformie streamingowej, jaką jest Netflix, udało się obejść to obostrzenie i zawrzeć umowę z iPic Entertainment. W ramach umowy 10 filmów Netfliksa trafiło na ekrany kin w 15 lokalizacjach, w tym w Los Angeles. Zaowocowało to nominacjami dla „Mudbound” w kategoriach: najlepsza aktorka drugoplanowa, najlepszy scenariusz adaptowany, najlepsza piosenka i najlepsze zdjęcia. Mimo pokazów kinowych, film można legalnie oglądać w Internecie na platformie Netflix.
4. Film superbohaterski po raz pierwszy nominowany do Oscara za scenariusz
W tym przypadku na przeszkodzie nie stał żaden regulamin ani zasady, a jedynie fakt, że uznawane za typowe „popcorn movies” filmy superbohaterskie, według Akademii nie były godne „poważnych” nominacji do Oscara. Jedynym wyjątkiem był w tej kwestii „Mroczny Rycerz”, który zdobył statuetkę dla Heatha Ledgera za najlepszą drugoplanową rolę męską oraz nominacje za montaż i zdjęcia. W tym roku natomiast prawdziwym rewolucjonistą okazał się „Logan”, przejmujący dramat o zmierzchu superbohatera, którego scenarzyści - James Mangold, Michael Green i Scott Frank - otrzymali nominację do Oscara. Nigdy wcześniej scenariusz filmu o superbohaterze nie został doceniony przez członków Akademii. Czy zostanie wyróżniony statuetką? O tym przekonamy się 4 marca 2018 roku.
5. Deszcz nominacji dla kina grozy
Niemal tak samo pomijanym gatunkiem, choć o wiele starszym niż kino superbohaterskie, był dotychczas horror. Zdarzało się wprawdzie, że filmy grozy takie jak „Obcy”, „Egzorcysta”, „Milczenie owiec”, „Szczęki” czy „Dziecko Rosemary” były nominowane, a nawet nagradzane przez Akademię, ale nigdy na taką skalę jak obecnie. Zrealizowany w konwencji fantastyki grozy „Kształt wody” oraz niezależny horror „Uciekaj!” w 2018 roku otrzymały łącznie 18 nominacji (13 dla „Kształtu wody” i 5 dla „Uciekaj!”), w tym każdy z nich dla najlepszego filmu. Dwa filmy związane z kinem grozy wśród 10 walczących o najważniejszą statuetkę to pierwsza taka sytuacja w historii Oscarów.
6. Pierwsza polska pełnometrażowa animacja nominowana do Oscara
„Twój Vincent” to również pionier w swojej dziedzinie. Animacja Doroty Kobieli i Hugh Welchmana to pierwsza w historii nominacja dla polskiego filmu w kategorii pełnometrażowy film animowany. Wcześniej Polacy byli już wyróżniani Oscarami za animacje, jednak tylko za krótkometrażowe (Zbigniew Rybczyński za „Tango” i wytwórnia Se-ma-for za „Piotrusia i Wilka”). Zrealizowany nowatorską techniką „Twój Vincent” ma ogromne szanse stać się pierwszym polsko-brytyjskim zdobywcą Oscara.
7. Wpływ akcji #metoo na Oscary
Nie od dziś wiadomo, że Oscary są bardziej grą polityczną i odzwierciedleniem nastrojów społecznych, niż autentycznym świętem kina. Wiele filmów było pomijanych przy przyznawaniu nagród ze względu na zbyt odważną tematykę („Brokeback Mountain”, „Wstyd”), brak poprawności politycznej („Wróg numer jeden”) czy niewygodnego głównego bohatera („Wilk z Wall Street”). Inne - otrzymywały nominacje głównie ze względu na tematykę. Dwa lata temu czarnoskórzy filmowcy i aktorzy bojkotowali Oscary i oskarżali członków Akademii o rasizm, co zaowocowało wieloma nominacjami w 2017 roku i nagrodą za najlepszy film dla „Moonlight”. W tym roku największy wpływ na Oscary zdaje się mieć akcja #metoo.
Bardzo chcę wierzyć, że wyróżnione w tym roku scenarzystki, reżyserka (Greta Gerwig) i autorka zdjęć (wspominana już Rachel Morrison) otrzymały swoje nominację tylko i wyłącznie za swój talent i artystyczne osiągnięcia, dlatego nie rozpatruję tego w kategorii wpływu #metoo na Oscary. Niemniej fakt, że Casey Affleck (laureat Oscara za pierwszoplanową rolę męską w 2017 roku) nie pojawi się na ceremonii i nie wręczy nagrody najlepszej aktorce oraz że James Franco został zupełnie pominięty przez Akademię to już ewidentne wpływy kampanii kobiet z Hollywood, którą francuskie gwiazdy nazwały „polowaniem na czarownice” i „hipokryzją”. Franco zdaje się być w tej kwestii największym przegranym. Choć kierowane w jego stronę oskarżenia są bardzo niejasne, odebrały mu szanse na artystyczny sukces filmu „Disaster Artist”, który od miesięcy był rozpatrywany jako oscarowy pewniak i za który Franco, tuż przed oskarżeniami o niestosowne zachowanie, otrzymał Złotego Globa dla najlepszego aktora. Sytuacja zdaje się być tak wyjątkowa, że postanowiliśmy umieścić w naszym zestawieniu również ten brak nominacji.
Podczas tegorocznej ceremonii możemy spodziewać się wielu feministycznych przemówień, historycznych momentów związanych z opisywanymi wyżej nominacjami oraz nowych oscarowych rekordów. Daniel Day-Lewis ma bowiem szanse dorównać Catherine Hepburn i jako druga osoba w historii zdobyć czwartego Oscara za pierwszoplanową rolę, nominowana po raz 21. Meryl Streep otrzymać czwartego Oscara w karierze, zaś Christopher Plummer może pobić własny rekord jako najstarszy zdobywca Oscara w historii.
Jak będzie wyglądała ostateczna lista zwycięzców? Dowiemy się już 4 marca 2018 roku podczas jubileuszowej 90. gali rozdania Oscarów.
Oceń artykuł