Poszedł na „To” i spotkał prawdziwego Pennywise'a

Są ludzie uwielbiający horrory. Ale nawet największy fan opowieści grozy wystraszyłby się nie na żarty, gdyby spotkał bohatera jednego z nich na sali kinowej. Taka historia przydarzyła się widzowi filmu „To”.
Chyba niedługo nawet osoby, których nie rusza przerażający klaun, zaczną się bać kolorowych cyrkowców. W związku z premierą ekranizacji książki Stephena Kinga „To”, pojawia się coraz więcej żartownisiów. Tego typu zjawisko przewidziała amerykańska policja i zawczasu ostrzegła obywateli przed grasującymi klaunami. Mogłyby się wydawać, że po premierze szał na Pennywise'a minie. Nic bardziej mylnego. Film zadebiutował 8 września 2017 roku, a okropne klauny nadal rozrabiają.
Pisaliśmy już o internetowym pranku, który był fragmentem najnowszego filmu Andresa Muschiettiego odtworzonym w rzeczywistości. Tym razem mamy do czynienia z mniej spektakularnym dowcipem, ale nadal dość przerażającym. Pochodzący z Anglii Chris postanowił wybrać się do kina na „To”. Kiedy wszedł na salę, najadł się strachu, widząc Pennywise'a z czerwonym balonikiem, który siedział sobie spokojnie na kinowym fotelu. Mężczyzna postanowił zrobić klaunowi zdjęcie i umieścić je na Twitterze.
Poszedłem zobaczyć „To”. Byłem pierwszy na sali, a tam siedzi sobie ten poj***niec.
Pennywise postanowił się trochę poprzemieszczać po sali.
Teraz się tu kręci.
Okazało się, że Pennywisem był chłopak o imieniu Jordan, który postanowił zrobić psikusa klientom kina. Do pomocy zaangażował swoją koleżankę Hannah, która jest autorką charakteryzacji. Dziewczyna opisała żart na Twitterze i umieściła fotki z przygotowań do dowcipu.
Zrobiłam Jordanowi charakteryzację na dzisiejszy pokaz „Tego”. Zrobiłam, co mogłam z tym gównianym kostiumem.
Miejmy nadzieję, że polskim żartownisiom nie przyjdzie do głowy podobny pomysł...
Oceń artykuł