„Przebudzenie mocy” opowiedziane za pomocą emotikonek

Poprzez emotki wyrażamy całe gamy emocji i przedstawimy swoje codzienne historie. A gdyby za ich pomocą opowiedzieć cały scenariusz filmowy?
Trwające ponad 2 godziny dzieło J.J. Abramsa pokazało nam świetnie rozpisane relacje między bohaterami niepozbawione humoru. Sama fabuła, nawiązująca co prawda do schematu znanego z „Nowej nadziei”, także została przedstawiona z wyczuciem. Niemniej całość da się sprowadzić do kilku kluczowych elementów, które wystarczą do tego, aby streścić przebieg „Przebudzenia mocy”.
Historia emotikon sięga jeszcze XIX wieku - kiedy to znaki interpunkcyjne zostały użyte do stworzenia ideogramu wyrażającego emocje w magazynie satyrycznym „Puck”. Z kolei, obecnie wszędobylskie, :-) zastosował po raz pierwszy profesor Scott Fahlman z Carnegie Mellon University w 1982 roku. Od tego czasu emotki przeszły różne stadia ewolucji związane z rozwojem technologii.
Swoich złożonych z pikseli obrazków doczekała się Finlandia, goci czy też metalowcy, a teraz też „Gwiezdne wojny”. W przygotowanym specjalnie wideo przedstawiono fabułę „Przebudzenia mocy” za pomocą emotikon. Jeżeli ktoś nie widział filmu, to ma szansę na szybkie zapoznanie się z zawartymi w nim wydarzeniami. Polecamy jednak obejrzeć dzieło Abramsa - szkoda przecież ominąć tak spektakularne sceny i międzygalaktyczne widowisko.
Rzeczą, której nie mogliśmy obejrzeć w filmie, a zawarta jest w emotikonowym wideo jest postać Johna Williamsa - kompozytora muzyki do „Gwiezdnych wojen”. Muzyk dyryguje tu orkiestrą złożoną z samych szturmowców. Być może jest to pomysł na zorganizowanie „przebieranego koncertu” ze słynnymi utworami twórcy?
Wraz z premierą „Gwiezdnych wojen: Epizodu VIII” z pewnością będziemy mogli się spodziewać podobnych materiałów wideo. Film będzie dziełem Riana Johnsona, a jego premiera jest zaplanowana na 15 grudnia 2017 roku. Nowymi twarzami na ekranie będą Benicio Del Toro, Laura Dern oraz Kelly Marie Tran.
Jak Wam się podoba „Przebudzenie mocy” opowiedziane za pomocą emotikonek?
Oceń artykuł