Pułapki z filmu "Kevin sam w domu" łamią prawo? Prawnik rozwiewa wątpliwości

"Kevin sam w domu" słynie z pułapek zastawionych na dwóch rabusiów. Czy wykonanie podobnych zabezpieczeń w prawdziwym życiu wiązałby się z odpowiedzialnością karną? Sprawie przyjrzał się profesjonalny prawnik.
Film "Kevin sam w domu" należy do klasyki produkcji świątecznych i jego seans stał się jedną z bożonarodzeniowych tradycji. Nic więc dziwnego, że komedia z Macaulayem Culkinem w roli głównej roku wraca na usta milionów ludzi na całym świecie. Wśród nich są również prawnicy, którzy postanowili przyjrzeć się filmowi z punktu widzenia ustawodawstwa.
"Kevin sam w domu" - czy pułapki z filmu są zgodne z prawem?
O tym, że tytułowy bohater to mały socjopata, wiadomo od dawna. 8-latek dopuścił się wielu czynów grożących śmiercią lub kalectwem. Trudno więc uwierzyć, że produkcja stała się tak kultowa.
Jedno trzeba jednak przyznać - mimo wszystko chłopak bronił swojego domu przed dwoma przestępcami, którzy nie tylko chcieli okraść rezydencję McCallisterów, ale również nie wahali się, by skrzywdzić tytułowego bohatera. By uniknąć tego typu sytuacji, Kevin skonstruował wiele niebezpiecznych pułapek, które miały unieszkodliwić włamywaczy. Czy w prawdziwym świecie tego typu system ochronny jest zgodny z prawem?
Sprawie z prawnego punktu widzenia postanowił przyjrzeć się adwokat Mike Buresh. Mężczyzna zamieścił na Twitterze podstawę prawną i jej interpretację wyjaśniającą, czy zachowanie Kevina było legalne. Prawnik wziął oczywiście pod uwagę przepisy dotyczące stanu Illinois, bo "Kevin sam w domu" rozgrywa się w Chicago.
Przepis prawa stanu Illinois, który zezwala na użycie siły w obronie mieszkania, jest dość liberalny. Początkowe akty Kevina - rozgrzana klamka w drzwiach frontowych i płomień uniemożliwiający wejście od tyłu, są określane jako użycie siły mogące spowodować śmierć lub poważne obrażenia ciała.
Jednakże te czyny były dopuszczalne na podstawie sekcji 7-2(a)(2), albowiem Kevin miał uzasadnione przekonanie, iż jego czyny były koniecznie, by zapobiec popełnieniu przestępstwa w mieszkaniu, tj. włamaniu do mieszkania (przestępstwo klasy 1).
Po przejściu początkowych pułapek Harry i Marv wyrazili wyraźny zamiar chęci zadania Kevinowi przemocy bezpośredniej, dzięki czemu kolejne czyny Kevina są dopuszczalne zgodnie z 7-2(a)(1).
W tym momencie działania Kevina były również dopuszczalne zgodnie z 7-1, ponieważ jego czyny były konieczne, aby zapobiec śmierci lub poważnemu uszkodzeniu ciała, lub popełnieniu przestępstwa z użyciem przemocy (Włamanie do mieszkania).
Obiekcje Matta Topica [innego prawnika, który wdał się w dyskusję pod Tweetem - przp. red.] są powodowane tym, że Kevin miał okazję zgłosić się na policję, a zatem uważa, iż konieczność jego działań, nie było uzasadnione.
Chociaż nie jestem skłonny udać się w Wigilię Bożego Narodzenia na Lexis w celu zbadania prawa Illinois, istnieje przekonująca przesłanka, aby poprzeć tezę, że prawo powinno uwzględniać wiek osoby przy ocenie jej "rozsądku".
W sprawie JDB przeciwko Północnej Karolinie SCOTUS stwierdził, że pytanie, czy rozsądna osoba mogłaby swobodnie zakończyć przesłuchanie, powinno być postrzegane przez pryzmat rozsądnego "nieletniego".
Przekonanie Kevina, iż spowodował zniknięcie swojej rodziny i że tylko on był odpowiedzialny za ochronę domu bez pomocy policji, powinno być postrzegane przez pryzmat rozsądnego ośmiolatka i dlatego jest uzasadnione.
Wesołych Świąt, sprośne świnie!
Tak więc przynajmniej z punktu widzenia prawa w stanie Illinois, wszystkie czyny, których dopuścił się Kevin, są prawnie uzasadnione. Gdyby więc cała sytuacja wyszła na jaw i poszkodowani przestępcy zaskarżyliby rodziców chłopca za usiłowanie zabójstwa (pomijamy fakt, że przy okazji przyznaliby się do włamania), prawdopodobnie przegraliby sprawę w sądzie.
Nie wszyscy są w pełni zgodni z interpretacją prawa według Buresha, ale istnieje wysoka szansa, że adwokat ma rację i gdyby doszło do podobnej sytuacji w prawdziwym świecie, sąd przychyliłby się na korzyść reprezentowanej przez niego strony. Co nie zmienia faktu, że zamiast budować śmiertelnie niebezpieczne pułapki, lepiej po prostu dzwonić po policję.
Oceń artykuł