Quentin Tarantino „karze” aktorów wielkim dildo

I to naprawdę ogromnym, a na dodatek fioletowym. W jaki sposób nieszczęśnicy muszą sobie zapracować na to, aby trafić na „Ścianę wstydu”?
Spokojnie, na planie nie dochodzi do żadnych drastycznych aktów. Reżyser słynie z przekraczania różnych barier i granic w swoim kinie, ale i on zna umiar. Nowy członek (i to dosłownie) dołączył do ekipy podczas kręcenia „Jackie Brown” i nazywa się Big Jerry. To właśnie on jest pokutniczym narzędziem dla wszystkich aktorów, którym zdarzy się przysnąć na planie.
Długie godziny zdjęć, wstawanie o bladym świcie, bycie przed kamerą nawet w późnych godzinach nocnych. Nic dziwnego, że wcześniej czy później człowieka dopada zmęczenie. W oczekiwaniu na dubel, czy na swoją kolej, by nakręcić scenę warto zwyczajnie złapać oddech poprzez ucięcie sobie małej drzemki. U Quentina Tarantino coś takiego nie przejdzie. Reżysera mierzi, gdy aktorzy zasypiają, kiedy on tworzy.
Jak temu przeciwdziałać, żeby mieć przy okazji z tego ubaw? Przyłapany na gorącym uczynku delikwent zostaje upamiętniony na fotografii z Big Jerrym przy ustach. Zdjęcie następnie trafia na wspomnianą „Ścianę wstydu”. Metoda sprawdza się od 1997 roku, dlatego zastosowano ją również podczas robienia „Nienawistnej ósemki”. Tim Roth był jedną z ofiar wielkiego dildo:
Jeżeli się zaśnie, to kamerzyści już na ciebie czekają. Wyjmują z torby Big Jerry'ego i już nie ma ucieczki.
„Przyjemność” ze sztucznym penisem miał też Kurt Russell. Aktor opowiedział o zakazach panujących na planie filmów Quentina Tarantino:
Nie można mieć ze sobą żadnych urządzeń elektronicznych. Uważam, że to świetny pomysł. Z innym zakazem jest mi się trudniej pogodzić. Jestem przyzwyczajony do spania na planie, kiedy słyszę, że ludzie wokół pracują lubię rozsiąść się w krześle i się zdrzemnąć, a jak się jest starszym to zdarza się to coraz częściej. Quentin tego nie toleruje. Kiedy do tego dojdzie, to zasadą jest, że podchodzą do ciebie z Big Jerrym, umieszczają go obok twojej twarzy i robią zdjęcie.
Zobaczcie jak wyglądało wyznanie Kurta Russella:
Sam Quentin Tarantino jest zachwycony swoim dildo-pomysłem:
Wkurzają mnie ludzie zasypiający podczas kręcenia. Wymyśliłem więc coś, co mnie nie będzie denerwowało, a nawet będzie cieszyło. Wprowadziłem więc nowego „członka” ekipy.
Zobaczcie jak Tarantino zaprezentował proces „karania” ogromnym dildo:
Niektórzy reżyserzy są po prostu wymagający :)
Oceń artykuł