Scarlett Johansson odpowiada na krytykę związaną z rolą transseksualisty

Sergiusz Kurczuk
05.07.2018 12:30
Mila Kunis, Scarlett Johansson|undefined Fot. AP/East News

Scarlett Johansson zagra transseksualnego mężczyznę w filmie „Rub & Tug”. Ten pomysł nie spodobał się wszystkim fanom aktorki. Jak gwiazda zareagowała na krytykę? 

Kolejny film Ruperta Sandersa nie uniknął kontrowersji. W 2017 roku reżyser stworzył adaptację mangi „Ghost in the Shell”, w której Scarlett Johansson wcieliła się w główną bohaterkę. Premiera filmu nie obeszła się bez echa. Wielu fanów oryginału zarzucało twórcom, że wybór aktorki jest jawnym whitewashingiem. W kolejnym filmie Sanders postanowił poruszyć temat mniejszości, jaką są osoby transpłciowe. Do głównej roli znowu zaangażował Johansson, co ponownie spotkało się z krytyką. Aktorka postanowiła wypowiedzieć się w tej kwestii.

„Rub & Tug” - Scarlett Johansson krytykowana za udział w filmie

Głównym zarzutem oburzonych fanów jest fakt, że w rolę transseksualnego mężczyzny wciela się kobieta cisseksualna (osoba, której płeć biologiczna odpowiada płci kulturowej). Przedstawiciele mniejszości uważają, że tego typu role powinni dostać aktorzy transseksualni. Chodzi nie tylko o większy realizm przedstawionej postaci. Głównie krytykowany jest fakt, że osoby trans są na marginesie Hollywood, a angażowanie do filmu po tematyce transpłciowego osoby cisseksualnej, jest zjawiskiem do złudzenia przypominającym whitewashing

Mam dość tego, że cisgenderowi aktorzy zmonetyzowali kontrowersje wokół osób transpłciowych, krając postacie trans i zarabiając kasę na ich historiach. Ale jak długo bilety będą się sprzedawać, reżyserzy będą ich obsadzać. Promować transseksualne talenty i bojkotować „Rub & Tug”.

Miesiąc Dumy się skończył, więc oczywiście cis-heterycy myślą, że to okej, dumnie ogłosić, że Scarlett Johansson zagra transseksualistę. 

Czemu ludzie z filmu myślą, że film sprzeda się lepiej/przyciągnie większą liczbę widzów, jeśli zanana/y aktor/aktorka zagra w nim główną rolę? Jeśli w „Rub & Tug” pojawiłby się prawdziwy transseksualista, gwarantuję, że społeczność LGBT zalałaby kina. 

Straciłam cały szacunek do Scarlett Johansson. Najpierw whitewashing w „Ghost in the Shell” - produkcji opartej na japońskiej mandze. Teraz wcielenie się w Dante Gilla w „Rub & Tug” - żyjącego naprawdę transseksualistę. To jakaś kpina. Ona doskonale wie, co robi i to jest nikczemne.

Kiedy kobiety cis grają transseksualistów, pomniejsza się egzystencjalne doświadczenia transpłciowych mężczyzn, sprowadzając ich do przebierańców. Osoby cis nie są w stanie opowiedzieć historii osób trans - nie mają takiego zasięgu. Jeśli to robią, mogą jedynie wczuć się w to, jak problematyczna, pogardliwa i fetyszyzująca jest rzeczywistość. 

Scarlett Johansson odpowiada na krytykę „Rub & Tug”

Gwiazda postanowiła odpowiedzieć na krytykę podjętej przez siebie decyzji. Komentarz gwiazdy pojawił się na portalu Bustle.com.

Powiedzcie im, że po odpowiedź powinni zwrócić się do Jeffreya Tambora, Jareda Leto i Felicity Huffman.

Aktorka wymieniła trójkę znanych aktorów, którzy wcieli się w osoby transpłciowe. Tambor grał transseksualistkę w serialu „Transparent”, Leto wystąpił w podobnej roli w filmie „Witaj w klubie”. W transseksualistkę po operacji zmiany płci wcieliła się również Huffman w dramacie „Transamerica”. Są to jednak gwiazdy cisseksualne i mimo znakomitych kreacji aktorskich, nie zbijają argumentów na brak transseksualnych gwiazd w Hollywood. 

Czy krytyka filmu „Rub & Tug” sprawi, że aktorzy trans wkrótce zostaną docenieni przez fabrykę snów? Czy rozpocznie dialog w tej ważnej kwestii Przekonamy się za jakiś czas.

 

Sergiusz Kurczuk Redaktor antyradia
TOP 5
CZYTAJ TAKŻE
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.