Seksistowska wersja "Avengers: Endgame". Ktoś wyciął superbohaterki z ostatniego filmu Marvela

Po sieci krąży okrojona wersja "Avengers: Endgame", w której zabrakło kobiecych wątków. Wycięto między innymi Kapitan Marvel.
Film "Avengers: Endgame" wciąż można oglądać w kinach na całym świecie, więc na domowe wydanie produkcji przyjdzie nam trochę poczekać. Jak zwykle dostaniemy niewykorzystane sceny, które wydłużą ponad trzygodzinny seans. W internecie od dawna można znaleźć jednak piracką wersję 4. części serii, czego nie omieszkał wykorzystać anonimowy internauta. Montażysta-amator wyciął z filmu Marvel Studios wszystkie kobiece wątki.
"Avengers: Endgame" - seksistowska wersja filmu Marvela
Chociaż raczej nie mamy co liczyć na reżyserską wersję "Endgame", dzięki inwencji jednego z fanów, można obejrzeć nieoficjalną, "zdefeminizowaną" odsłonę filmu. Jak podaje portal NPR, po sieci krąży przemontowana produkcja, której autor postanowił pozbyć się wszystkich jego zdaniem feministycznych i queerowych wątków w 4. części serii. Ne oznacza to jednak, że zniknęły wszystkie postacie kobiece. Fani Kapitan Marvel będą jednak zasmuceni. Bohaterka grana przez Brie Larson, została całkowicie wycięta z filmu.
Zabrakło też zdaniem wielu fanów jednej z najlepszych scen filmu - momentu, w którym Spider-Man został uratowany przez grupę superbohaterek. Ten fragment to zapowiedź długo wyczekiwanego filmu na podstawie komiksu A-Force, opowiadającego o drużynie złożonej z samych kobiet. To jednak nie koniec. W nowej odsłonie filmu nie ma również początkowej sceny, w której Hawkeye uczy swoją córkę strzelać z łuku. W dokumencie, który towarzyszy przemontowanej pirackiej wersji filmu, możemy przeczytać uzasadnienie (rodem z lat 50. XX wieku) tej decyzji.
Młode kobiety powinny uczyć się, jak być dobrymi żonami i matkami, a walkę zostawić mężczyznom.
Ponadto autor seksistowskiej wersji "Endgame" okroił do minimum rolę Black Panthera (według niego "jest nieistotny") oraz pozbył się scen, w których mężczyźni się przytulają. To nie pierwszy raz, kiedy powstają szowinistyczne wersje blockbusterów. W 2017 roku w internecie można było znaleźć przemontowany film "Gwiezdne Wojny: Ostani Jedi", gdzie zabrakło scen, w których kobiety podejmują decyzje, wydają rozkazy, mają własne pomysły lub walczą w bitwach. Po modyfikacjach pozostało więc mniej niż 30% oryginalnego filmu, co spowodowało, że całość nie miała żadnego sensu, a jej oglądanie przypominało film awangardowy.
Kapitan Marvel kontra seksizm
To oczywiście nie pierwszy raz, kiedy postać grana przez Larson została skrytykowana przez konserwatywną część widowni. Tuż przed premierą "Kapitan Marvel" film zaatakowała grupa internetowych trolli, która oceniała negatywnie produkcję, mimo że nawet jej nie oglądała. Aktorka uważa się za feministkę i głośno mówi o problemach kobiet. Jej źle zinterpretowane słowa dotyczące nierównego traktowania kobiet w Hollywood, spowodowały falę krytyki głównie męskiej części fanów, którzy bezpodstawnie poczuli się dotknięci jej wypowiedzią. Marvel Studios w przyszłości filmowego uniwersum skupi się głównie na kobietach i mniejszościach, co sugeruje, że szowinistyczne głosy fanów nie będą brane pod uwagę.
Zobacz też: Brie Larson ma nadzieję, że w "Kapitan Marvel 2" pojawi się pierwsza muzułmańska superbohaterka
Oceń artykuł