„Skyfall” miał zakończyć się zupełnie inaczej. Pierwotny pomysł scenarzystów szokuje

Natalia Hluzow
14.12.2017 14:56
„Skyfall” miał zakończyć się zupełnie inaczej. Pierwotny pomysł scenarzystów szokuje Fot. kadr z filmu „Skyfall”

23. film o Jamesie Bondzie okazał się gigantycznym sukcesem. Czy realizacja wstępnej wersji scenariusza przyniosłaby mu równe uznanie?

Sam Mendes filmem „Skyfall” odświeżył serię o Bondzie, a jednocześnie podszedł z szacunkiem do jej 50-letniej wówczas tradycji. Zrobił więc wszystko to, co fani wszelkich franczyz lubią najbardziej. Nie dziwi zatem sukces, jaki odniósł jego 23. „Bond”, w którym Daniel Craig wcielił się w Agenta 007 po raz trzeci, a Roger Deakins wykonał świetną operatorską robotę. Film zarobił łącznie 1,29 miliarda dolarów, był nominowany do Oscara, nagród BAFTA, Złotych Globów i zachwycił świat piosenką Adele. Czy osiągnąłby taki sukces, gdyby zakończył się tak, jak pierwotnie planowano?

Portal Birth Movies Death z okazji 5-lecia filmu ujawnił, że historia w „Skyfall” miała potoczyć zupełnie inaczej. W książce „Some Kind of Hero”, która opisuje historię filmów o Bondzie, można znaleźć szczegóły treatmentu, jaki scenarzyści Peter Morgan, Neal Purvis i Robert Wade wstępnie zaproponowali, przygotowując „Skyfall”.

W ich szkicu pojawiają się flashbacki ukazujące młodą M, która miała romans z agentem KGB w trakcie Zimnej Wojny. Po latach do historii dociera tajemnicza grupa, która zaczyna szantażować M. Ostatecznie, by chronić agencję, James Bond zabija M.

Wersja ta została szybko wymazana. Producenci nie chcieli bowiem igrać z fanami Bonda, którzy mogliby nie zaakceptować aż tak drastycznego odejścia od znanej z dotychczasowych filmów formuły. M grana przez Judi Dench nie otrzymała więc ostatniego ciosu z rąk agenta 007, a Daniel Craig bez obawy o nienawiść ze strony miłośników franczyzy mógł powrócić jako Bond w filmie „Spectre”.

Teraz aktor czeka na swój piąty występ w tej roli w 25. filmie o Bondzie. Jednak poza jego udziałem, niewiele jeszcze potwierdzono. W filmie prawdopodobnie zobaczymy ponownie Naomie Harris jako pannę Moneypenny, Bena Whishawa w roli Q oraz Rory'ego Kinneara jako Billa Tennera. Być może powróci też Monica Belluci. Jeśli chodzi o reżysera, choć pojawiło się kilka potencjalnych nazwisk, żadne nie zostało jeszcze wybrane. Na pewno nie będzie to Denis Villeneuve, który po zrealizowaniu „Blade Runnera 2049” w całości poświęcił się nowej „Diunie”. Kto zatem stanie za kamerą, kogo zobaczymy przed nią i kto zaśpiewa kolejną piosenkę z „Bonda”? Tego wszystkiego dowiemy się zapewne już w 2018 roku. 

Natalia Hluzow Redaktor antyradia
CZYTAJ TAKŻE
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.