„Solo: A Star Wars Story” klapą finansową po pierwszym weekendzie w kinach

Han Solo znalazł się w poważnych tarapatach finansowych. „Solo: A Star Wars Story” poświęcony przygodom młodego szmuglera nie radzi sobie w kinach.
Spin-off „Star Wars” poświęcony młodości Hana Solo od początku budził mieszane uczucia w fanach serii, którzy nie potrafili (i jak widać wciąż nie potrafią) pogodzić się z zastąpieniem Harrisona Forda innym, młodszym aktorem w jego ikonicznej roli. Sceptyczne podejście fanów do filmu i jego mizerna – jak na „Gwiezdne wojny” – promocja przełożyły się na bardzo kiepski efekt finansowy po pierwszym weekendzie wyświetlania filmu w kinach.
„Solo: A Star Wars Story” – ile zarobił film?
W weekend otwarcia „Solo: A Star Wars Story” zarobił jedynie 83,325 mln dolarów w USA i 148,325 mln dolarów globalnie, a więc najmniej od czasów „Ataku Klonów”, które w 2002 roku zarobiły w pierwszy weekend jedynie 80,027 mln dolarów lokalnie („Mroczne widmo” miało jeszcze gorsze otwarcie - 64, 820 mln dolarów).
Co gorsza, jest to wynik z czterech, a nie trzech dni, gdyż film o Hanie Solo miał swoją premierę przy okazji święta Memorial Day przedłużającego weekend w USA. Przypomnijmy, że miesiąc wcześniej „Avengers: Infinity War” w ciągu 4 dni od amerykańskiej premiery (27 kwietnia 2018) odnotował przychody o wysokości 282.4 mln dolarów w USA (od piątku do poniedziałku). Najlepszym wynikiem z otwarcia, jeśli chodzi o nowe filmy „Star Wars”, może pochwalić się „Przebudzenie mocy”, które przez pierwszy weekend przyniosło prawie 248 mln dolarów przychodów. Produkcja może poszczycić się również 3. miejscem w rankingu najbardziej dochodowych filmów wszech czasów.
„Solo: A Star Wars Story” – dlaczego jest tak źle?
Co ciekawe, „Solo: A Star Wars Story” nie zbiera szczególnie negatywnych recenzji. Na portalu Rotten Tomatoes osiągnął wynik 70%, krytycy oceniają go przeciętnie na 7/10, zaś w recenzji Antyradio.pl otrzymał nawet 8 punktów w 10 stopniowej skali. Dlaczego więc aż tak słabo radzi sobie w zestawieniu box-office?
Przyczyn może być kilka – za krótka przerwa między dwoma filmami z serii „Star Wars” („Ostatni Jedi” trafił do kin w grudniu 2017), konkurencja w postaci „Avengers: Infinity War” i „Deadpoola 2” oraz fakt, że fani oryginalnych „Gwiezdnych wojen” po prostu nie chcą dać szansy Aldenowi Ehrenreichowi w roli Hana Solo.
Wszyscy, którzy są jednak ciekawi, jak młody aktor radzi sobie zastępując Harrisona Forda w jego sztandarowej roli, mogą oglądać go w kinach od 25 maja 2018 roku.
Oceń artykuł