Spór sądowy o „Władcę Pierścieni” kosztował Warner Bros. 80 milionów dolarów

Sprawa toczyła się od 2012 roku, ale w końcu udało się ją zakończyć na korzyść Tolkien Estate. Poznajcie kulisy.
Powodem sporu toczącego się od pięciu lat między Tolkien Estate reprezentującym właścicieli praw do twórczości J.R.R. Tolkiena a Warner Bros. były nadużycia dokonane przez studio dotyczące ekranizacji „Władcy Pierścieni” i „Hobbita”. Warner Bros. miało prawo do wykonania „namacalnych” towarów bazujących na postaciach z książki. Nie było mowy o powstaniu gier, które jednak ostatecznie trafiły na rynek.
Pierwotnie Tolkien Estate walczyło z New Line Cinema w związku z udziałem w zyskach. Ugodę udało się wypracować w 2009 roku przyznając Tolkien Estate kwotę 100 milionów dolarów. Przy sprawie przeciw Warner Bros. kością niezgody była gra Lord of the Rings: The Fellowship of the Ring: Online Slot Game. Uznano, że stanowi ona „nieodwracalną szkodę dla dziedzictwa i reputacji Tolkiena”.
Przez długie lata niewiele wiadomości dotyczących sporu przedostawało się do wiedzy publicznej. Obie strony miały złożyć wnioski z podsumowaniem na wypadek ewentualnego procesu. Warunki ugody nie zostały publicznie ujawnione, chociaż zbliżające premiera gry Middle-earth: Shadow of War każe sądzić, że udało się dojść do porozumienia.
W oficjalnym oświadczeniu wydanym przez Warner Bros. czytamy:
Strony są usatysfakcjonowane tym, że wybrały polubowne rozstrzygnięcie tej sprawy i patrzymy z optymizmem na współpracę w przyszłości.
Miejmy tylko nadzieję, że Tolkien Estate nie będzie sobie rościć praw majątkowych w związku z powstającym na Kaszubach Shire. Hobbicią wioskę tworzy tam Paweł Sokol. Ma nadzieję na wybudowanie miejsca pozwalającego na ucieczkę od strapień codzienności. Możecie go wesprzeć na stronie Pomagam.pl.
Oceń artykuł