Stan Lee i Sam Raimi chcieli stworzyć film o Thorze w 1991 roku

Mało brakowało, a Sam Raimi zasłynąłby nie jako twórca filmów o Spider-Manie, tylko o Thorze. W 1991 roku Stan Lee chciał zaangażować reżysera do stworzenia kinowej adaptacji przygód marvelowskiego boga piorunów.
Pierwsza trylogia filmów o Spider-Manie z Tobeym Maguirem w roli głównej, oprócz "X-Men" Bryana Singera, przyczyniła się do ówczesnej popularności kina superbohaterskiego. XXI wiek należy do superbohaterów Marvela i Sam Raimi, który reżyserował "Spider-Many" do tej pory jest uznawany za jednego z twórców fundamentów obecnego sukcesu produkcji Marvel Studios, Sony i 20th Century Fox. Mało brakowało, żeby pierwszą wysokobudżetową produkcją na podstawie komiksów Domu Pomysłów był "Thor". Stan Lee w roku 1991 chciał powołać do życia produkcje o jednym ze swoich herosów. W roli reżysera widział właśnie Raimiego.
"Thor" jako film Sama Raimiego?
Śmierć Stana Lee 12 listopada 2018 roku spowodowała, że wielu twórców z branży komiksowej, filmowej, a nawet muzycznej, zaczęło wspominać spotkania lub współpracę ze zmarłą ikoną popkultury. Jednym z nich jest Sam Raimi, któremu Lee proponował powołanie do życia filmu "Thor" na 20 lat przed premierą adaptacji Kennetha Branagha. Raimi opowiedział o tym w rozmowie z portalem The Hollywood Reporter.
Po tym, jak zrobiłem "Człowiek ciemności", Satn Lee zadzwonił do mnie i powiedział: "Cześć młody! Podobał mi się twój film". Zaprosił mnie na lunch i powiedział, że możemy pracować razem. Powiedziałem, że chcę zrobić film o Thorze. Współpracowaliśmy nad treatmentami i wybraliśmy się do Foxa na przedstawienie naszego pomysłu. Oni powiedzieli: "Absolutnie nie. Na podstawie komiksów nie można zrobić dobrych filmów". To było w 1991.
Jak widać, w ciągu dwóch dekad Hollywood zaczęło inaczej patrzeć na historie o superbohaterach. Obecnie najbardziej kasowymi filmami są produkcje pokroju "Avengers", "Black Panther", czy nowy "Spider-Man". To nie pierwszy raz, kiedy Stan Lee próbował podbić fabrykę snów swoimi komiksowymi herosami. Marzenia o filmach na podstawie przygód superbohaterów zaczęły się już w latach 70., jednak wtedy technologia uniemożliwiała przeniesienie na ekran w przekonywający sposób fantastycznych mocy superbohaterów.
W latach 80. prawie udało się powołać do życia filmowego "Ant-Mana", ale Lee ubiegli twórcy "Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki" i studio szybko wycofało się ze współpracy, żeby nie kopiować pomysłu, który dobrze się sprzedał.
Fani komiksowego Thora musieli czekać kolejne 20 lat, by w końcu zobaczyć go na dużym ekranie. Gdyby przedstawiciele studia Fox podjęliby odmienną decyzję, całkiem możliwe, że dziś popularny podgatunek wyglądałby całkiem inaczej. Pozostaje jeszcze pytanie, kto wcieliłby się w Thora w ostatniej dekadzie XX wieku.
"Avengers 4" - kiedy premiera?
Na powyższe pytanie nie dostaniemy nigdy odpowiedzi, ponieważ pomysł umarł we wczesnej fazie prac. Obecnie w gromowładnego syna Odyna wciela się Chris Hemsworth. Thor powróci już niedługo w filmie "Avegners 4". Jak potoczą się jego dalsze losy? Przekonamy się 26 kwietnia 2019 roku, kiedy produkcja zadebiutuje w polskich kinach.
Oceń artykuł