Sylvester Stallone oskarża producenta "Rocky'ego" o zabijanie serii i ciągłe kłamstwa

Sly nie ma dobrych relacji z producentem Irvinem Winklerem. Aktor oskarżył go (a także jego rodzinę) o "wysysanie krwi" z "Rocky'ego".
Sylvester Stallone o producencie Rocky'ego: to wampir
Sylvester Stallone nie daje za wygraną - kilka dni po ogłoszeniu wieści, że wytwórnia MGM tworzy kolejny spin-off "Rocky'ego" w postaci "Drago", aktor kilkukrotnie oskarżył producenta Irwina Winklera o "wysysanie z serii wszystkiego, co się da" i poprosił o oddanie mu praw do jego postaci.
W najnowszym poście Sly zamieścił kilka grafik - pierwsza z nich prezentowała Winklera w roli zakrwawionego wampira, który ugryzł Rocky'ego w szyję, kolejna pokazywała producenta wbijającego noże w plecy Stallone'a, a kolejne pochodziły z walki między Balboą a Drago z filmu "Rocky IV" z 1985 roku.
Aktor oczywiście nie omieszkał dodać jeszcze kilku słów od siebie:
Irvin Winkler i jego dzieci WYSYSAJĄ Z ROCKY'EGO WSZYSTKO! Zakładam, że ten najbardziej znienawidzony, nieutalentowany, paskudny producent w Hollywood i jego dzieci znalazły sobie kolejny posiłek... Drago?
Stallone następnie odniósł się do tego zjawiska w skali całego przemysłu, zaznaczając, że jest zaledwie ostatnią ofiarą tego procederu:
Przez całą historię artyści (muzycy, malarze, rysownicy, scenarzyści, niemalże każdy) byli niszczeni przez te pijawki. Te, które niszczą rodziny, by wypełnić sobie portfele pieniędzmi za prace innych ludzi. Producenci-pasożyci, którzy żerują na wykorzystywanych artystach-ofiarach.
Jak podaje Variety, Stallone od dawna walczy o prawa do postaci Rocky'ego i całej serii - jako scenarzysta i aktor otrzymał za oryginał gażę w postaci 75 tysięcy dolarów, a także 10 procent z zysku filmu w box-office. Wówczas nie ubiegał się o prawa, bo "był pewien sposób robienia biznesu, który teraz nie istnieje - wówczas nie zabijało się kury znoszącej złote jaja".
Oceń artykuł