„Szybcy i wściekli: Tokio Drift” w szczerym zwiastunie

To ta część serii „Szybcy i wściekli”, od której najlepiej zupełnie się odciąć. Niesławny „Tokio Drift” doczekał się szczerego zwiastuna.
Było to jeszcze przed tym nim widzowie tłumnie wybierali się do kina na kolejne rozpędzone odsłony cyklu, a franczyza stała się jedną z potężniejszych marek w Hollywood, która przynosi astronomiczne dochody. W „Tokio Drift” nie zobaczymy nikogo z oryginalnej obsady i tylko Vin Diesel pojawia się w krótkim epizodzie.
Widzieliśmy już piękne samochody i równie ponętne kobiece pośladki w Los Angeles i Miami. Teraz przyszła pora, żeby zobaczyć dokładnie to samo w Tokio. Witajcie w erze przed Dwaynem Johnsonem, choć tak naprawdę wszystko rozgrywa się już po wydarzeniach z 6. części... to skomplikowane.
Poznajcie nową Rodzinę, w tym Hana, który kocha przekąski, gangstera D.K'a. i jego prawą rękę, gościa o cholernie niepokojącym śmiechu. Jest też oczywiście Shaun Boswell, który wygląda na 34 lata, ma 24 lata, a gra 17-latka - Lucas Black, najgorszy aktor w całej serii, a o to trzeba się już postarać.
Zobaczcie szczery zwiastun „Szybkich i wściekłych: Tokio Drift”:
W przypadku „Szybkich i wściekłych 8” z pewnością też nie zabraknie materiału do cyklu Honest Trailers. Łódź podwodna wyskakująca spod lodu i goniąca rozpędzone samochody, to rzecz godna skomentowania.
W serii szczerych zwiastunów ukazały się też m.in. te, w których można poznać opinie o oscarowych dziełach z 2016 roku, o „Grze o tron”, „Rudolfie czerwononosym Reniferze”, „Blair Witch Project”, a także o „Kosmicznym meczu”.
Oceń artykuł