"Thor: Love and Thunder" znacznie gorszy od "Ragnarok"? Są pierwsze recenzje filmu

Więcej miłości i więcej grzmocenia... Dziennikarze niedawno mieli okazję zobaczyć film "Thor: Love and Thunder" i podzielili się swoimi recenzjami produkcji od Taiki Waititiego.
Thor: Love and Thunder gorszy od Ragnarok? Pierwsze recenzje produkcji
Krzyczące kozy, przystojni bogowie, wojownicze boginie, gość z kamieni, niepokojący złoczyńca, a wszystko to podlane muzyką Guns N' Roses - tak opisaliśmy jakiś czas temu film "Thor: Love and Thunder" i wygląda na to, że wcale się nie myliliśmy. Podobnie bowiem produkcję zdefiniowali niedawno dziennikarze, którzy mieli już okazję zobaczyć nowe dzieło Taiki Waititiego.
Amerykańscy dziennikarze nie są wobec produkcji zbyt przychylni - obecnie "Love and Thunder" ma wynik 71% na Rotten Tomatoes (na ponad 140 ocen), co jest wynikiem jak najbardziej pozytywnym, ale nieco niższym, niż się chyba spodziewaliśmy. Zwłaszcza, że reżyserem ponownie jest Taika Waititi, którego poprzedni film z Thorem, czyli "Ragnarok", ma grubo ponad 90% pozytywnych ocen krytyków.
Co więc się nie spodobało dziennikarzom zza oceanu? Ano sporo rzeczy - najczęściej wymienianym powodem jest tempo filmu, które podobno jest momentami tak zawrotne, że trudno jest pojąć, co właściwie dzieje się na ekranie. Przez to również niektóre emocjonalne fragmenty nie wybrzmiewają, bo nie mają na to czasu. Nie pomaga w tym również fakt, że "Love and Thunder" jest z jednej strony miszmaszem gatunkowym, a z drugiej ta różnorodność jest przykryta przez masę żartów, z których nie wszystkie trafiają.
I chociaż większość osób uważa, że Christian Bale jest genialny w roli Gorra, to twórcom obrywa się za to, że rzadko widzimy go na ekranie. Taki zarzut jest też kierowany w stronę Walkirii, która staje się postacią bardzo poboczną, a i Zeus Russella Crowe'a nie wszystkim może przypaść do gustu.
Na plus wypada oczywiście gra aktorska Chrisa Hemswortha w roli tytułowej, a także Natalie Portman jako Jane Foster/Potężna Thor, która tym razem "ma co grać" w porównaniu do jej poprzednich występów w MCU. Niektórzy zachwycają się też pomysłowymi scenami akcji, a także wątkami miłosnymi między różnymi ludźmi i... przedmiotami.
Wiele osób nie unika porównań do "Ragnarok" - niektórzy uważają nawet, że film naśladuje momentami swojego poprzednika aż za bardzo - twierdząc jednak, że "Love and Thunder" jest gorszym z dwóch filmów Waititiego.
Cóż, my się przekonamy o tym już 8 lipca 2022 roku, kiedy to "Thor: Love and Thunder" zadebiutuje w polskich kinach.
Oceń artykuł