Kolejny wypadek na planie "Indiany Jonesa 5". Harrison Ford pomógł uratować życie członkowi ekipy

"Indiana Jones 5" to już niemalże przeklęty projekt. Film wielokrotnie przesuwano w czasie, podczas tworzenia produkcji zginął jeden z wózkarzy, a sam Harrison Ford przeszedł ciężki wypadek.
Kolejny wypadek na planie Indiany Jonesa 5
Z relacji brytyjskich mediów wynika, że 79-letni Harrison Ford już praktycznie kończy prace nad filmem. W jednej z jego ostatnich scen, pewien członek ekipy filmowej zasłabł, stracił przytomność i upadł zaledwie kilka metrów od gwiazdora serii. Jak twierdzi źródło "The Sun", na planie "wybuchła panika" i sytuacja szybko zaczęła eskalować.
Ford zachował się w bardzo poprawny sposób i lada moment wezwał pomoc. Ta szybka reakcja była kluczowa dla zdrowia mężczyzny. Chwilę później na miejscu pojawił się ratownik medyczny, który zaczął wykonywać resuscytację krążeniowo-oddechową, podczas gdy reszta ekipy oczekiwała przybycia karetki lotniczego pogotowia.
Na razie producenci filmu nie skomentowali tego zdarzenia. Jak wspomnieliśmy wyżej, to nie jest jedyny wypadek, do którego doszło na planie "Indiany Jonesa 5". 4 listopada 2021 roku studio Walta Disneya potwierdziło doniesienia portalu The Sun o śmierci Nica Cupaca - jednego z członków ekipy filmowej nowego "Indiany Jonesa".
Cupac zmarł w Maroko, gdzie przeprowadzano część zdjęć do filmu. Mężczyzna został znaleziony martwy w pokoju hotelowym w mieście Fez. Według ustaleń mediów, jego śmierć nie jest w bezpośredni sposób powiązana z pracą na planie, a powodem śmierci był zawał serca.
Wypadek na planie miał również Harrison Ford, który zranił bark podczas kręcenia sceny akcji. Kontuzja nie była jednak poważna i nie opóźniła nawet prac nad nadchodzącym filmem.
Obecnie data premiery "Indiany Jonesa 5" została ustalona na 30 czerwca 2023 roku.
Oceń artykuł