Zobacz jak „Gwiezdne Wojny” wyglądałby jako film niezależny

Czy miłość ma kosmiczną rasę? A możne życie to coś więcej niż strzelanie z blasterów? Na to pytanie stara się odpowiedzieć zabawny fake'owy zwiastun niezależnego filmu dziejącego się w świecie „Gwiezdnych Wojen” - „STORM: A Star Wars Story”.
Narzekacie, że „Gwiezdne Wojny” to komercha i nawet nie leżały obok prawdziwego kina? A co byście powiedzieli na film niezależny osadzony w uniwersum stworzonym przez George'a Lucasa? Twórcy kanału na YouTube Funny or Die postanowili sprawdzić, jak wyglądałaby tego typu produkcja. W tym celu przygotowali nadzwyczaj zabawny trailer filmu z poetyckim tytułem „STORM: A Star Wars Story”.
Historia zaprezentowana w trailerze przedstawia Iana - nieszczęśliwego szturmowca, który boryka się z chorobą ojca. Pewnego dnia spotyka w kantynie Rodianianina imieniem Tweedo. Relacja zmienia całe życie poplecznika Imperium. Pustka w sercu znika, a życie Iana wypełnia się dawno niewidzianym szczęściem. Jednak sielanka nie trwa długo. Brutalność prawdziwego życia przerywa beztroskie chwile szturmowca i kosmity. Na drodze miłości staje też konserwatywny ojciec chłopaka, który nie wyobraża sobie, żeby jego syn był w związku z przedstawicielem innej rasy. Czy miłość Iana i Tweedo przetrwa?
Fake'owy zwiastun powstał oczywiście na fali popularności VIII epizodu „Star Wars” z podtytułem „Ostatni Jedi”. Twórcy Funny or Die zamiast przeróbek trailerów postanowili wykazać się kreatywnością i odtworzyć typową zapowiedź filmu niezależnego. Najlepsze jest to, że gdyby historia nie działa się w świecie „Star Wars”, z powodzeniem mogłaby brać udział w festiwalach filmów niezależnych. Zresztą najlepszym podsumowaniem niech będzie zmyślony cytat z recenzji, pojawiający się w zwiastunie: „Czemu wszystkie filmy nie mogłyby się dziać w świecie Star Wars?”.
Nie wiadomo, jak potoczą się losy Iana i Tweedo, ale jeśli chcecie poznać kontynuacją „Przebudzenia Mocy”, to od 14 grudnia 2017 roku w polskich kinach odbędzie się oficjalna premiera filmu „Ostatni Jedi”.
Oceń artykuł