"Imperium kontratakuje" ma już 43 lata! Tego o tym filmie nie wiedzieliście

22.05.2023 15:13
"Imperium kontratakuje" ma już 43 lata! Tego o tym filmie nie wiedzieliście Fot. Lucas Film / Walt Disney/Collection Christophel/East News

"Gwiezdne wojny: Imperium kontratakuje" to jeden z najlepszych filmów sci-fi w historii, a przy okazji ulubiona część sagi wielu fanów Star Wars. Oto zbiór ciekawostek, których mogliście nie wiedzieć na temat produkcji.

Gwiezdne wojny: Imperium kontratakuje - ciekawostki, których nie znacie

"Imperium kontratakuje" to druga odsłona "Gwiezdnych wojen", która zadebiutowała w kinach 17 maja 1980 roku. Kilkadziesiąt lat później George Lucas stwierdził jednak, że produkcja będzie oficjalnie tytułowana jako "Epizod V", kiedy na świecie pojawiło się "Mroczne widmo", czyli pierwsza część prequeli, które opowiadały o upadku Republiki na rzecz Imperium oraz transformacji Anakina Skywalkera w Dartha Vadera.

I chociaż od premiery "Imperium Kontratakuje" minęło już grubo ponad 40 lat, a Gwiezdne wojny od tamtego czasu doczekały się kilkunastu filmów i seriali oraz niezliczonych gier, książek i komiksów, to "Epizod V" dla wielu fanów jest absolutnym opus magnum świata Star Wars, a w historii kina często jest wymieniany jako jeden z najlepszych sequeli wszech czasów. 

Z okazji niedawnych urodzin legendarnego filmu, portal All The Right Movies stworzył długą nitkę z ciekawostkami na temat kulisów powstawania "Imperium kontratakuje". Najciekawsze z nich dotyczą problemów finansowych George'a Lucasa, zmian reżyserów oraz scenarzystów, a także niebezpiecznych sytuacji na planie.

George Lucas jeszcze w 1976 roku przed premierą oryginalnych "Star Wars" podpisał z Fox umowę, która pozwoliła mu na zachowanie praw autorskich do potencjalnych kontynuacji filmu. Planowo budżet miał opiewać na (śmieszne z perspektywy dzisiejszych czasów) 18,5 miliona dolarów, a twórca sfinansował produkcję z własnej kieszeni za sprawą przychodów z "Nowej nadziei" oraz sporej pożyczki.

Lucas nie chciał jednak znowu reżyserować, ponieważ ze stresu trafił do szpitala podczas kręcenia poprzedniego filmu. Na liście kandydatów znalazł się wówczas m.in. Paul Verhoeven, który pokazał Lucasowi przedpremierowo swój nowy film "Ślepy traf". Jego kandydatura została wówczas odrzucona, a George Lucas zwrócił się do swojego doświadczonego wykładowcy z University of Southern California, Irvina Kershnera.

Ten nie był specjalnie zachwycony, ale Lucas przekonał go, że Kershner "wie dokładnie wszystko, co hollywoodzcy reżyserowie, ale nie jest hollywoodzkim reżyserem". Sam proces zdjęć też nie był łatwy - chociaż główna obsada się nie zmieniła, to zdjęcia były opóźnione o kilka miesięcy - najpierw ze względu na pożar w studiu filmowym Elstree, a potem przez największą zamieć od stu lat w Norwegii, gdzie kręcone były sceny na zimowej planecie Hoth.

To sprawiło, że budżet filmu nagle z 18,5 miliona urósł do 30 milionów dolarów. Lucas w końcu musiał zmienić swoją umowę z Fox, który zażądał większego udziału w zyskach z filmu. Zdesperowany twórca przyjął warunki. Nie był to jednak koniec problemów - przed rozpoczęciem zdjęć Mark Hamill miał dość poważny wypadek samochodowy, przez który miał wiele blizn. Ten fakt został w końcu wkomponowany w fabułę filmu, bo Luke na początku produkcji również zostaje poważnie ranny po starciu z Wampą.

Oprócz tego aktor złamał sobie kciuka podczas nagrywania sceny, kiedy wyskakuje ze swojego myśliwca podczas Bitwy o Hoth, a tuż przed nagrywaniem scen w pojemniku Bacta jedno z luster nad zbiornikiem się roztrzaskało, przez co duże fragmenty szkła wpadły do wody na moment przed tym, jak w niej miał się pojawić Hamill. Kershner stwierdził, że "nie jest pewien, czy Mark by to przeżył, gdyby był w zbiorniku". Aktora pogryzły również węże podczas nagrywania scen na Dagobah, a także 16-krotnie uderzał się w głowę podczas scen w chatce Yody.

Z garści nieco lepszych wieści - Carrie Fisher podczas pracy nad filmem pomieszkiwała w domu Erica Idle'a z Monty Pythona. Pewnego wieczoru komik zaprosił na imprezę Harrisona Forda oraz członków The Rolling Stones. Skończyło się tak, że następnego dnia aktorzy ze Star Wars musieli leczyć ciężkiego kaca podczas nagrywania scen na planecie Bespin. Swoją drogą - zarządcę Cloud City miał pierwotnie zagrać Yaphet Kotto, który grał wcześniej Parkera w "Obcym". Aktor odrzucił jednak rolę, a ta trafiła w końcu do Billy'ego Dee Williamsa, który wcześniej był na przesłuchaniach do postaci Hana Solo.

A na koniec polska ciekawostka: John Williams pisząc "Marsz Imperialny" inspirował się Szopenem, a konkretnie "Marszem pogrzebowym" - i to chyba słychać na "pierwszy rzut ucha".

Więcej ciekawostek znajdziecie w nitce poniżej:

Redakcja Redaktor antyradia
TOP 5
CZYTAJ TAKŻE
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.