Steven Spielberg oskarża HBO Max o zabicie filmów: "zdegradowali kino do streamingu"

10.11.2022 13:01
Steven Spielberg oskarża HBO Max o zabicie filmów: "zdegradowali kino do streamingu" Fot. Nina Prommer/Zuma / SplashNews.com/East News

Do boomerskiego grona uznanych reżyserów, którzy nie lubią HBO Max, dołączył właśnie Steven Spielberg. 

Steven Spielberg krytykuje HBO Max

Po dość głośnym bojkocie Warner Bros. i HBO Max przez Christophera Nolana, teraz w ślady młodszego kolegi po fachu poszedł Steven Spielberg. Legendarny reżyser udzielił niedawno szczerego wywiadu New York Timesowi, w którym opowiedział o swojej perspektywie na temat tego, jak rynek filmowy zmienił się po pandemii COVID-19 - ta według niego odmieniła przemysł na zawsze.

Polecamy

Jak czytamy w rozmowie Spielberga z NYT:

Pandemia dała okazje platformą streamingowym na podniesienie liczby swoich użytkowników i przy okazji sprawiła, że wielu utalentowanych filmowców zostało skrzywdzonych, bo ich filmy nagle nie doczekały się kinowych premier. Zostali opłaceni, a ich produkcje nagle zostały zdegradowane do bycia pokazywanymi na HBO Max. To jest pewna sprawa, o której mówię. To zmieniło wszystko.

Nie będziemy strzelali, o który konkretnie film Spielbergowi chodziło, ale tak - Warner Bros. dość mocno zaskoczył widzów, kiedy oznajmił, że wszystkie ich filmy w 2021 roku zostaną pokazane tego samego dnia w kinach i na HBO Max. Decyzja spotkała się ze sporą ilością krytyki ze strony filmowców.

Polecamy

Od czasu pandemii filmy w ogólnym rozrachunku zaczęły zarabiać mniej, co też nie jest wcale wyznacznikiem tego, że kina koniecznie "umierają" - hity pokroju "Spider-Mana: No Way Home" i "Top Guna: Mavericka" nadal zarobiły miliardy dolarów, a słabsze wyniki np. filmów o superbohaterach są spowodowane obniżeniem ich poziomu artystycznego, a także spadkiem zainteresowania widzów tym gatunkiem po premierze "Avengers: Endgame". 

Przyczyn takiego stanu rzeczy jest mnóstwo - także "wygodnictwo" dużej ilości ludzi, którzy po powrocie do względnie normalnego trybu życia nie mają ochoty chodzić po kinach i płacić dodatkowych pieniędzy za "kinowe doświadczenie". To rozumie też Spielberg, który podkreślił jednak, że boi się wyginięcia tej "magii": 

Starsze widownie pewnie cieszą się, że nie muszą chodzić po brudnych kinach i stąpać bo starym popcornie na podłodze. Ale wierzę też, że te same starsze osoby na widowni są szczęśliwe, że ponownie mogą znaleźć się w socjalnej sytuacji i to w pewien sposób tonik na duszę. Ale tutaj wchodzą filmowcy, którzy mają zadanie zrobić dobre produkcje, żeby Ci widzowie mieli o czym gadać, jak zostaną zapalone światła.

Spielberg ma jednak summa summarum bardzo optymistyczne podejście do przyszłości kinematografii:

Dla mnie fakt, że "Elvis" zarobił ponad 100 milionów dolarów w naszym box-offisie jest zachęcający. Dużo starszych osób poszło do kina i to daje mi nadzieję na przyszłość. Wierzę, że filmy i kina powrócą. Naprawdę.

Polecamy
Kamil Kacperski
Kamil Kacperski Redaktor antyradia
CZYTAJ TAKŻE
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.