Jest rok 2003. W Polsce nie odbywa się jednak referendum w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej, Donald Tusk nie obejmuje przewodnictwa w Platformie Obywatelskiej, a w telewizji TVN nie debiutuje "Na Wspólnej". Nie istnieje TVN, podobnie jak PO czy jakakolwiek inna partia poza jedną - partią rządzącą. To ona przywróciła ład i porządek po dramatycznych wydarzeniach z 1983 roku, kiedy w największych miastach Polski dokonano straszliwych zamachów terrorystycznych. Zdobyła zaufanie obywateli i wprowadziła powszechną sprawiedliwość opartą na poszanowaniu prawa. To dzięki niej Polacy mogą czuć się bezpieczni. To dzięki niej żyją wciąż za żelazną kurtyną.
Serial "1983" to bardzo sprawnie opowiedziana historia, która nie dłuży się ani zbytnio nie komplikuje. Fabuła jest przejrzysta i od pierwszego odcinka zmierza do określonego na początku celu. Nie oznacza to jednak, że jest przewidywalna. Na widzów czeka wiele zaskoczeń i bardzo sprawnie wprowadzonych zwrotów akcji. Trudno się temu dziwić. W końcu za reżyserię odpowiadała prawdziwa mistrzyni kina, Agnieszka Holland, wraz ze swoją córką Kasią Adamik i wschodzącymi talentami - Agnieszką Smoczyńską i Olgą Chajdas.
Głównym bohaterem serialu jest Kajetan Skowron - student prawa, młody idealista, doskonały produkt obowiązującego porządku, który stał się twarzą nowej Rzeczypospolitej Ludowej. Pewnego dnia idealny ład w jego życiu zostaje jednak zachwiany, kiedy jeden z jego autorytetów podważa twierdzenia, które wydawały mu się oczywiste, a następnie ginie w niewyjaśnionych (a raczej zbyt nieprawdopodobnie wyjaśnionych) okolicznościach. Od tej chwili do końca serialu śledzimy jego dążenia do odnalezienia prawdy - o otaczającym go świecie, o przeszłości kraju, w którym żyje, i wreszcie o sobie samym. Czy prawda go wyzwoli? Nowo poznany oficer śledczy, który pomimo pełnionej funkcji nie należy do zwolenników partii, twierdzi, że wręcz przeciwnie. A mimo to zaczyna pomagać chłopakowi w jego prywatnym śledztwie, które - w państwie kontrolującym każdy ruch obywateli - prowadzić jest niezwykle trudno. Sam stara się natomiast odnaleźć tajemniczą dziewczynę dowodzącą podziemnym ruchem oporu.
W role Kajetana Skowrona i milicjanta, Anatola Janowa, wcielili się Maciej Musiał i Robert Więckiewicz. Większość miłośników seriali Netfliksa obawiała się obsadzenia gwiazdy "Rodzinki.pl" w głównej roli pierwszej polskiej produkcji serwisu, jednak należy uczciwie powiedzieć, że w dużej mierze były to obawy niesłuszne. 23-letni Musiał nie dorównuje być może Więckiewiczowi czy Chyrze (który również wciela się w jedną z głównych ról), ale z pewnością nie odstaje poziomem od pozostałych młodych aktorów - Zofii Wichłacz, Mateusza Kościukiewicza, Krzysztofa Wacha czy Michaliny Olszańskiej w roli tajemniczej Effy. Wśród młodej obsady szczególnie wyróżnia się tylko jeden aktor - Tomasz Włosok, który z lekkością i pełną naturalnością wciela się w postać młodszego inspektora milicji i pomocnika Anatola Janowa. Świetna jest także Agnieszka Żulewska, którą ostatnio możemy podziwiać w niemal wszystkich polskich serialach premium. Zanim zagrała w "1983", pojawiła się zarówno w "Rojście", jak i w "Ślepnąc od świateł", w każdej z produkcji tworząc zupełnie odmienną kreację. Miłośników polskiego kina z pewnością ucieszy także udział genialnego Wiktora Zborowskiego w jednym z odcinków.
Na pochwałę zasługuje zresztą cała obsada "1983", która stara się, by widz wierzył w oglądanych na ekranie bohaterów i w dużej mierze udaje jej się to osiągnąć. Największe brawa należą się jednak scenografom, którzy po mistrzowsku poradzili sobie z oddaniem dusznego i podniosłego zarazem klimatu socrealizmu. Wybrane do serialu monumentalne budynki, korytarze i dekoracje, połączone z szarością domów z betonu, zapierają dech w piersiach. Nie bez znaczenia jest tu oczywiście także sposób fotografowania - podobnie jak w przypadku wspomnianych wcześniej seriali - zdjęcia są bardzo mocną stroną pierwszej polskiej produkcji Netflix.
Czy jest zatem cokolwiek, do czego w "1983" można się przyczepić? Niestety tak. Pomijając już takie niuanse, jak to, że Roberta Więckiewicza stać jednak więcej, czy to, że nie wszystkie elementy świata przedstawionego pasują do pozostałych, nie da się przymknąć oka na pewne nielogiczne decyzje bohaterów. W finale "1983" zabrakło też niezbędnych odpowiedzi, dotyczących przyczyn całej złożonej intrygi. W ostatnim odcinku może razić także to, że nie udaje nawet zakończenia i zamiast zamykać spójną historię, pozostawia szeroko otwartą furtkę do kolejnego sezonu. Można jednak podejrzewać, że nie jest to wymysł twórców, a wymóg Netfliksa - na wypadek, gdyby serial się przyjął.
Czy ma na to szanse? Bez wątpienia. Mimo wspomnianych w poprzednim akapicie nie do końca satysfakcjonujących rozwiązań, serial "1983" to wciągający, sprawnie zrealizowany kryminał, który przy okazji skłania nas do refleksji na temat przeszłości, prawdy i świata, w którym obecnie żyjemy. Dla obcokrajowców może być natomiast ciekawą wizją alternatywnej rzeczywistości, pozostając jednocześnie pełną niespodzianek i napięcia, uniwersalną historią o poszukiwaniu prawdy. Dlatego też polska produkcja może dumnie stanąć obok takich tytułów jak "Dark" czy "Dom z papieru" i śmiało walczyć o tytuł jednego z najlepszych europejskich seriali Netfliksa.
OCENA: 7/10
Oceń artykuł