David Harbour porównuje „Stranger Things” do „Gry o tron” i „The Walking Dead”: Nasz serial ma już zakończenie

Wcielający się w Jima Hoppera David Harbour, porównał ze sobą „Stranger Things”, „Grę o tron” i „The Walking Dead”. Aktor zauważył, czym różnią się hity platformy Netflix i stacji HBO oraz AMC.
Seriale powoli przejmują kontrolę w walce o widzów. W ciągu ostatnich lat platformy streamingowe takie jak Netflix zyskały nie tylko wielką popularność, dzięki dostępności do tysięcy produkcji dosłownie w każdym zakątku świata, ale również urosły w siłę na tyle, że z powodzeniem tworzą własne oryginalne serie. Jedną z nich jest „Stranger Things”, której 2 sezon okazał się takim samym sukcesem, jak debiut z roku 2016. Oczywiście seriale tworzone przez tradycyjne stacje telewizyjne również cieszą się wielkim uznaniem widzów, ale w ostatnim czasie musiały dostosować się do odbiorcy korzystającego głównie z Internetu. Dzięki temu wielką produkcje takie jak „Gra o tron” i „The Walking Dead” mają rekordowe oglądalności.
Aktor David Harbour w rozmowie z Variety został zapytany, o przewidywaną liczbę sezonów „Stranger Things”. Gwiazdor odpowiedział na pytanie, porównując wyżej wspomniane hity i zauważając między nimi znaczącą różnicę.
Wiem, że jest już zakończenie tej historii. I wiem, że zamkną się wątki wszystkich bohaterów. Jestem z tego powodu zadowolony, bo nie chciałbym, żeby serial stał się jak inne równie wspaniałe produkcje, takie jak „Walking Dead” czy „Gra o tron”, w których nakręcasz spiralę historii żeby wydobyć jakąś streść. Wiem, że mamy pewną historię do opowiedzenia. Wiem, że zakończy się ona na czterech lub pięciu sezonach. Myślę, że cztery to trochę za szybko, bo uważam, że to wspaniały serial i nie chcę go opuszczać tak szybko. Uważam, że pięć będzie idealną liczbą, w której opowiemy naszą historię i sprawimy, że będzie na tyle bogata, że niektórzy ludzie obejrzą ją kilkukrotnie. Ale możemy skończyć też wcześniej, zanim zaczniecie mieć nas dość.
Trudno sobie wyobrazić, że ktoś ma dość „Stranger Things”, ale faktem jest, że wielu producentów przedobrza z ilością sezonów. W ten sposób początkowo wartościowa historia, szybko staje się tworem, przypominającym tasiemcowe opery mydlane. Bracia Duffer w przeciwieństwie do większości serialowych twórców ostatnich lat, wiedzą, jak zakończą się niesamowite przygody dzieciaków z Hawkins. Poza tym „Stranger Things” jest opowiadane na przestrzeni jedynie kilku odcinków na serię, dzięki czemu historia nie rozwleka się w nieskończoność, a widzowie mogą połknąć cały sezon naraz.
Podejście twórców, którzy nie skupiają się jedynie na zarabianiu pieniędzy, sprawia, że serial się nie nudzi, zaskakuje i wciąga jak Demogorgon do Krainy Cieni. Co prawda Netflix podpisał z aktorami umowy na kilka sezonów do przodu oraz pojawiły się informacje o ewentualnych spin-offach, ale prawdopodobnie platforma w ten sposób zabezpiecza się na przyszłość. 3. sezon pojawi się na Netfliksie prawdopodobnie pod koniec 2018 lub nawet na początku roku 2019.
Oceń artykuł