Kazimierz zdradza Aldonę. Kolejna rozbierana scena w „Koronie królów”
Może i „Korona królów” słynie z tego, że główni bohaterowie poszczą, ale oprócz umartwiania ciała wiedzą, jak sobie dogodzić.
Kolejny dowód na to, że „Korona królów” czerpie z „Gry o tron” pełnymi garściami! Niby w produkcji TVP dominuje średniowieczne chrześcijaństwo, post i wizja ognistej kary za grzechy, ale główni bohaterowie posiadają żądze. Nagość może nie pojawia się tak często, jak w hicie HBO, ale mimo wczesnej godziny emisji, pojawiają się roznegliżowane postacie. W pierwszym odcinku Aldona (Marta Bryła) pokazała pośladki podczas kąpieli. W podobnej sytuacji, ale już trzy bohaterki, widzowie mogli podejrzeć kilkanaście epizodów później. Wtedy oprócz pupy widoczne były również piersi. W 40. odcinku „Korony królów” może nie widać tak długo, ale scena, w której Kazimierz (Mateusz Król) zdradza swoją żonę z Machną (Dominika Kryszczyńska), ma charakter erotyczny. Jak na standardy TVP oczywiście.
Seks w „Koronie królów”
Atmosfera się zagęszcza i oprócz dworskich intryg oraz zagrożenia ze strony nieprzyjaciół średniowiecznej Polski pojawiają się również problemy rodem z „Klanu” - innej produkcji TVP. Syn Łokietka mimo posiadania żony, z którą spłodził potomstwo i ciągłego opowiadania o poszczeniu oraz wartościach chrześcijańskich, postanowił oddać się chwili zapomnienia z siostrzenicą Kanclerza (Tomasz Sapryk). Co prawda nie widzimy samego aktu, ale możemy zobaczyć parę tuż po. Machna opatulona jedynie w pled ulega pocałunkom swojego króla. Umizgi przerywa szukająca męża, ciężarna Aldona. Kobieta chciała przeprosić małżonka, ale wygląda na to, że Kazimierz będzie się musiał tłumaczyć. Odcinek jest już dostępny w serwisie VOD TVP.
To oczywiście nie pierwsza scena seksu, którą widzowie seriali mieli (nie) przyjemność oglądać. Tajemnice alkowy głównych bohaterów zaprezentowano widzom już w 7. odcinku.
Wówczas doszło do skonsumowania miłości między Kazimierzem a Aldoną. Jak widać, na przestrzeni kolejnych kilkudziesięciu odcinków król znudził się swoją żoną i znalazł sobie młodą kochankę. Może historycznej operze mydlanej telewizyjnej Jedynki do „Gry o tron” jeszcze sporo brakuje, ale trzeba przyznać, że twórcy starają się, jak mogą. Czekamy teraz na przeciwwagę w postaci rozebranego mężczyzny.
Oceń artykuł
