Końskie przyrodzenie zrujnowało scenę seksu. George R.R. Martin wspomina powstawanie pilota "Gry o tron"

"Gra o tron" zasłynęła z wielu scen seksu. Jedna z nich pojawiła się w pilocie serialu HBO. George R.R. Martin postanowił wspomnieć jej realizację.
Seks, przemoc i smoki - tak w trzech słowach można podsumować "Grę o tron". Najwidoczniej George R.R. Martin nie ukrywa, że ten ironiczny opis ma pokrycie w rzeczywistości, bo ostatnio wspomniał swoje przeżycia z planu zdjęciowego pilotażowego odcinka hitu HBO i nawiązał do jednej ze scen miłosnych uniesień.
"Gra o tron" - scena seksu zniszczona przez konia
O "Grze o tron" można powiedzieć wiele rzeczy, ale jedno jest pewne - nie nadaje się dla dzieci. Bohaterowie serialu giną w nim na najróżniejsze sposoby i tyle samo metod mają, żeby ze sobą współżyć. Sceny seksu nie mogło więc zabraknąć w pierwszym odcinku adaptacji słynnej sagi fantasy. Nie poszła jednak zgodnie z planem.
Martin udzielił ostatnio wywiadu serwisowi Entertainment Weekly, w którym przypomniał sobie o pewnej sytuacji, do której doszło na planie pierwotnej wersji pierwszego odcinka "Gry o tron".
Jest kilka niezłych historii. Jako prezent ślubny Khal Drogo daje Daenerys srebrnego konia, a ona odjeżdża. Przez chwilę myślisz, że dziewczyna ucieka, ale potem odwraca konia i przeskakuje na nim nad wielkim ogniskiem. Drogo jest pod wielkim wrażeniem i dzięki temu związek zaczyna się od dobrej strony. Próbowaliśmy sfilmować tę scenę. Mamy najlepszą kaskaderkę i najlepszego konia, srebrną klaczkę, ale klaczka nie przeskoczyła tego ogniska. Podeszła blisko, a potem pomyślała: "Tam jest ogień!" i odwróciła się w drugą stronę. Próbowaliśmy sfilmować ten wyczyn na pół tuzina sposobów. Więc [reżyser Tom McCarthy] mówi: "Zgaście ogień, zrobimy ognisko za pomocą CGI". Zgasili ogień, a koń nadal nie przeskoczył pogorzeliska. To był bystry zwierzak. Wiedział, że chociaż teraz się nie pali, paliło się chwilę temu. Musieli więc zrezygnować z tej sekwencji, co było niefortunne, ponieważ był to bardzo ważny moment w relacji Dany i Khala Drogo.
Tak miała wyglądać gra wstępna przed pierwszym stosunkiem wodza Dothraków (Jason Momoa) i potomkini Targaryenów (graną wówczas jeszcze przez Tamzin Merchant), ukazanym w pierwszym odcinku "Gry o tron". Następnie Martin opisał równie nieudaną scenę seksu pomiędzy parą.
Potem przyszedł czas na kręcenie nocy poślubnej. W wersji Emilii Clarke to był gwałt. W mojej książce nie ma gwałtu ani gwałtu w scenie, którą kręciliśmy z Tamzin Merchant. To jest uwodzenie. Dany i Drogo nie posługują się tym samym językiem. Dany jest trochę przestraszona, ale jednocześnie podekscytowana, a Drogo jest bardzo taktowny. Jedyne słowa, które zna, to "tak" lub "nie". Pierwotnie była to dość wierna wersja książkowemu oryginałowi.
Rzecz się działa przy małym strumyku. Przywiązali konie do drzew, a nad strumieniem grali scenę uwodzenia. Jason Momoa i Tamzin są nadzy i "uprawiają seks". I nagle facet od kamery zaczyna się śmiać. Srebrzysta klaczka wcale nie była klaczką. To był źrebak. I był wyraźnie podekscytowany obserwowaniem igraszek dwójki ludzi. W tle stał ten koń z tym ogromnym końskim fi**em. Więc ta scena też nie wyszła dobrze.
Martin wspomina początkową wersję serialu, która nigdy nie ujrzała światła dziennego. Wówczas stacja HBO nie wierzyła do końca w sukces "Gry o tron", więc budżet na produkcję był znacznie ograniczony. Finalnie zdecydowano się nakręcić pierwszy odcinek ponownie w tej wersji, którą dobrze znają wszyscy widzowie adaptacji.
Serialowa "Gra o tron" dobiegła już końca, ale fani czekają na zapowiedziany jakiś czas temu spin-off, będący jednocześnie prequelem całej sagi. Miłośnicy twórczości Martina z niecierpliwością wyczekują natomiast książkowego zakończenia "Pieśni lodu i ognia", której premierę kilkukrotnie już przekładało. Naszym zdaniem pisarz, zamiast opowiadać o końskich przyrodzeniach powinien się wziąć w końcu do pracy, ale z drugiej strony, co my tam wiemy...
Zobacz też: George R.R. Martin idzie w ślady J.K. Rowling? Zażartował z osób transpłciowych. Nikt się nie śmiał
Oceń artykuł