Końskie przyrodzenie zrujnowało scenę seksu. George R.R. Martin wspomina powstawanie pilota "Gry o tron"

16.09.2020 09:58
kadr z serialu Gra o tron|north Fot. HBO / SLOAN, HELEN / Album/EAST NEWS

"Gra o tron" zasłynęła z wielu scen seksu. Jedna z nich pojawiła się w pilocie serialu HBO. George R.R. Martin postanowił wspomnieć jej realizację.

Seks, przemoc i smoki - tak w trzech słowach można podsumować "Grę o tron". Najwidoczniej George R.R. Martin nie ukrywa, że ten ironiczny opis ma pokrycie w rzeczywistości, bo ostatnio wspomniał swoje przeżycia z planu zdjęciowego pilotażowego odcinka hitu HBO i nawiązał do jednej ze scen miłosnych uniesień. 

"Gra o tron" - scena seksu zniszczona przez konia

O "Grze o tron" można powiedzieć wiele rzeczy, ale jedno jest pewne - nie nadaje się dla dzieci. Bohaterowie serialu giną w nim na najróżniejsze sposoby i tyle samo metod mają, żeby ze sobą współżyć. Sceny seksu nie mogło więc zabraknąć w pierwszym odcinku adaptacji słynnej sagi fantasy. Nie poszła jednak zgodnie z planem.

Przeczytaj także

Martin udzielił ostatnio wywiadu serwisowi Entertainment Weekly, w którym przypomniał sobie o pewnej sytuacji, do której doszło na planie pierwotnej wersji pierwszego odcinka "Gry o tron".

Jest kilka niezłych historii. Jako prezent ślubny Khal Drogo daje Daenerys srebrnego konia, a ona odjeżdża. Przez chwilę myślisz, że dziewczyna ucieka, ale potem odwraca konia i przeskakuje na nim nad wielkim ogniskiem. Drogo jest pod wielkim wrażeniem i dzięki temu związek zaczyna się od dobrej strony. Próbowaliśmy sfilmować tę scenę. Mamy najlepszą kaskaderkę i najlepszego konia, srebrną klaczkę, ale klaczka nie przeskoczyła tego ogniska. Podeszła blisko, a potem pomyślała: "Tam jest ogień!" i odwróciła się w drugą stronę. Próbowaliśmy sfilmować ten wyczyn na pół tuzina sposobów. Więc [reżyser Tom McCarthy] mówi: "Zgaście ogień, zrobimy ognisko za pomocą CGI". Zgasili ogień, a koń nadal nie przeskoczył pogorzeliska. To był bystry zwierzak. Wiedział, że chociaż teraz się nie pali, paliło się chwilę temu. Musieli więc zrezygnować z tej sekwencji, co było niefortunne, ponieważ był to bardzo ważny moment w relacji Dany i Khala Drogo.

Tak miała wyglądać gra wstępna przed pierwszym stosunkiem wodza Dothraków (Jason Momoa) i potomkini Targaryenów (graną wówczas jeszcze przez Tamzin Merchant), ukazanym w pierwszym odcinku "Gry o tron". Następnie Martin opisał równie nieudaną scenę seksu pomiędzy parą. 

Przeczytaj także

Potem przyszedł czas na kręcenie nocy poślubnej. W wersji Emilii Clarke to był gwałt. W mojej książce nie ma gwałtu ani gwałtu w scenie, którą kręciliśmy z Tamzin Merchant. To jest uwodzenie. Dany i Drogo nie posługują się tym samym językiem. Dany jest trochę przestraszona, ale jednocześnie podekscytowana, a Drogo jest bardzo taktowny. Jedyne słowa, które zna, to "tak" lub "nie". Pierwotnie była to dość wierna wersja książkowemu oryginałowi.

Rzecz się działa przy małym strumyku. Przywiązali konie do drzew, a nad strumieniem grali scenę uwodzenia. Jason Momoa i Tamzin są nadzy i "uprawiają seks". I nagle facet od kamery zaczyna się śmiać. Srebrzysta klaczka wcale nie była klaczką. To był źrebak. I był wyraźnie podekscytowany obserwowaniem igraszek dwójki ludzi. W tle stał ten koń z tym ogromnym końskim fi**em. Więc ta scena też nie wyszła dobrze.

Martin wspomina początkową wersję serialu, która nigdy nie ujrzała światła dziennego. Wówczas stacja HBO nie wierzyła do końca w sukces "Gry o tron", więc budżet na produkcję był znacznie ograniczony. Finalnie zdecydowano się nakręcić pierwszy odcinek ponownie w tej wersji, którą dobrze znają wszyscy widzowie adaptacji.

Przeczytaj także

Serialowa "Gra o tron" dobiegła już końca, ale fani czekają na zapowiedziany jakiś czas temu spin-off, będący jednocześnie prequelem całej sagi. Miłośnicy twórczości Martina z niecierpliwością wyczekują natomiast książkowego zakończenia "Pieśni lodu i ognia", której premierę kilkukrotnie już przekładało. Naszym zdaniem pisarz, zamiast opowiadać o końskich przyrodzeniach powinien się wziąć w końcu do pracy, ale z drugiej strony, co my tam wiemy...

Przeczytaj także

 

Zobacz też: George R.R. Martin idzie w ślady J.K. Rowling? Zażartował z osób transpłciowych. Nikt się nie śmiał 

Sergiusz Kurczuk
Sergiusz Kurczuk Redaktor antyradia
CZYTAJ TAKŻE
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.