Parodia "Gry o tron" w serialu "Bob’s Burgers" sprzed 4 lat jest lepsza niż finał hitu HBO?

08.07.2019 13:15
Bob’s Burgers|undefined Fot. kadr z serialu Bob’s Burgers

W odcinku serialu animowanego "Bob’s Burgers" z 2015 roku pojawiła się parodia "Gry o tron". Co ciekawe wielu fanów uważa, że humorystyczna wersja sprzed lat jest lepsza niż finał zaprezentowany przez stację HBO.

Miliony fanów na całym świecie czekało na zakończenie serialu "Gra o tron". Niestety finał hitu HBO nie przypadł wszystkim do gustu. Widzom nie spodobał się scenariusz i poprowadzenie postaci, a także ostatni odcinek, w którym doszło do konkluzji historii opowiadanej od ponad 8 lat. Większość miłośników adaptacji sagi George'a R.R. Martina liczyła na zupełnie inne zwieńczenie historii walki o Żelazny Tron. Na przykład takie, jakie zaprezentowano... 4 lata temu w jednym z odcinków serialu animowanego "Bob’s Burgers".

Finał "Gry o tron"- czy serial "Bob’s Burgers" zrobił to lepiej?

"Bob’s Burgers" to animacja przeznaczona dla starszych widzów stworzona w 2011 roku przez Lorena Boucharda dla stacji Fox. Fabuła opowiada o rodzinie Belcherów. Głowa familii - Bob prowadzi tytułową restaurację serwującą hamburgery. W rodzinnym interesie pomagają mu żona Linda oraz trójkę ich dzieci: Tina, Gene i Louise. Bohaterowie przeżywają rozmaite, często absurdalne przygody. W odcinku "The Gayle Tales" zaprezentowanym w 5. sezonie serialu, widzowie mieli do czynienia z parodią "Gry o tron". Po 4 latach od premiery okazało się, że fabuła tej przygody rodziny Belcherów była zbliżona do wyobrażeń na temat finału hitu HBO.

W rysunkowej wersji Gry o tron" zwanej "Gayle of Thrones", ciotka Gayle odgrywa rolę Królową Casteros, która jest oczywiście parodią Daenerys Targaryen. Humorystyczna wersja królowej ma pod swoją pieczą kotosmoki. Casteros jest kraina miodem i mlekiem płynącą, dopóki nie zjawia się jej zła siostra Lindaryen, której bazą były Cersei, Melisandre i Lysa Arryn. To właśnie ona porywa jej zwierzaki i więzi je w Królestwie Litter-Boxia. Gayle i jej wierna rycerka Louise, wyruszają na wyprawę, mającą na celu odbicie dzieci prawowitej królowej.

Litter-Boxia to kraina, w której od wielu miesięcy nie sprzątano, a na domiar złego kręcą się po niej strasznie nudni Biali Gadacze. Mimo tych przeciwności losu Gayle i Louise zmierzają prosto do zamku porywaczki. Bohaterki pokonują Lindaryen, strącają ją do dołu, a opowieść kończy się pojawieniem się aktora Scotta Bakuli, który odlatuje z królową Casteros w siną dal.

Przeczytaj także

Bea Caicoya - redaktorka portalu CBR uważa, że "The Gayle Tales" jest o wiele bardziej satysfakcjonującym finałem "Gry o tron" niż rzeczywiste zakończenie serialu zaprezentowany przez HBO. Powodów jest wiele. Między innymi o wiele wierniejsze ukazanie głównych bohaterów - Lindaryen podobnie jak Cersei ma problem alkoholowy oraz ma obsesję na punkcie swoich porcelanowych zwierzątek zupełnie jak Melisandre, która darzyła fascynacją R’hollra - pana światła, któremu służyła. Poza tym śmierć parodystycznej bohaterki - pożarcie przez Moondoora o wiele bardziej pasuje do niespełnionej przepowiedni, dotyczącej śmierci Cersei.

Zakończenie odcinka, w którym królowa odzyskuje swoje kotosmoki, dobywa przystojnego partnera i wraca do domu, by panować w pokoju nad swoimi poddanymi, jest natomiast wymarzonym finałem dla wszystkich fanów Dany. Niestety potomkini Aerysa II Targaryena wpadła w obłęd, okazała się mieć dyktatorskie zapędy i koniec końców zginęła z ręki Jona Snow, który był w niej zakochany. Ostatni z żyjących smoków w rozpaczy spalił Żelazny Tron i porwał zwłoki swojej przybranej matki, odlatując w nieznane miejsce. Nowym władcą Westeros został natomiast Bran Stark.

 

Zobacz też: "Gra o tron" - archeolog-specjalista stwierdził, że Drogon prawdopodobnie zjadł Daenerys

Sergiusz Kurczuk
Sergiusz Kurczuk Redaktor antyradia
CZYTAJ TAKŻE
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.