Punisher nie zostawia świadków w najnowszym fragmencie serialu Netfliksa

Sergiusz Kurczuk

15.11.2017 11:47

Punisher nie zostawia świadków w najnowszym fragmencie serialu Netfliksa

Punisher nie przepuści żadnemu przestępcy. W drodze po grube ryby eliminuje również stojące na jego drodze płotki. Zobacz Franka Castle w akcji w nowym fragmencie serialu Netfliksa.

Najnowszy serial Netfliksa rozgrywający się w kinowym uniwersum Marvela, nie jest przeznaczony dla młodych widzów. Głównym bohaterem jest żądny zemsty za śmierć rodziny Frank Castle, lepiej znany jako Punisher. Jeśli jesteś, chociaż najdrobniejszym przestępcą, chwytliwą ksywką i czaszkę na klatce piersiowej musisz traktować śmiertelnie poważnie. Castle się nie patyczkuje jak superbohaterowie. Zamiast bawić się z czarnymi charakterami w kotka i myszkę, woli ich skutecznie eliminować.

Już 17 listopada 2017 roku zobaczymy antybohatera w akcji. Do tej pory pojawiło się kilka zwiastunów, które rozgrzały fanów postaci do czerwoności jak seria strzałów lufę M16. Oprócz dłuższych zapowiedzi Netflix zaserwował też kilka fragmentów 13-odcinkowego pierwszego sezonu serialu. Jeden z nich trafił na Twittera platformy streamingowej.

W klipie widzimy pościg. Uzbrojeni motocykliści uciekają przed Punisherem. Castle goni ich swoim bojowym vanem. Za pomocą celnych strzałów przewraca członków gangu na ziemię. Postanawia jednak upewnić się, że motocykliści nie przeżyją tego spotkania. Hamuje z piskiem opon, recytuje ulubiony wierszyk swojej zamordowanej córki i rusza ze znaczną prędkością w kierunku swoich ofiar.

Jak na serial o Punisherze przystało, produkcja jest bardzo brutalna. Zresztą przedsmak tego, co czeka nas już 17 listopada, mieliśmy okazję zobaczyć w drugim sezonie „Daredevila”, gdzie Castle zadebiutował. Jednak aktor Jon Bernthal, mimo doskonałego wczucia się w odgrywaną postać, wyznał swoje nadzieje związane z historią Castle'a. Gwiazdor ufa, że „The Punisher” nie stanie się wzorem do naśladowania, tylko sprowokuje amerykańskie społeczeństwo nad intelektualną refleksją na temat dostępności do broni palnej.

Sergiusz Kurczuk Redaktor antyradia