Robin Wright za „House of Cards” będzie zarabiać tyle co Kevin Spacey

Robert Skowronski
19.05.2016 11:37
Robin Wright za „House of Cards” będzie zarabiać tyle co Kevin Spacey Fot. kadr z serialu

Serial „House of Cards” to przede wszystkim Frank Underwood, nie można jednak zapominać o równie ważnej Robin Wright jako Claire. Mimo to aktorka zarabiała do tej pory mniej niż Kevin Spacey.

Robin Wright udało się wywalczyć to co jej się należało. Produkcja Netflixa nie byłaby przecież już tym samym bez jej udziału - zwłaszcza w obliczu wydarzeń, jakich mogliśmy doświadczyć w ostatnim sezonie. Claire Underwood to istotna kreacja, ale jak się okazuje, aż do teraz nie była wcale tak dobrze opłacana.

Przypominamy, że Robin Wright jest nie tylko gwiazdą serialu, ale też jego producentką, jak i reżyserem części z odcinków. Pomimo tego wszystkiego otrzymywała wynagrodzenie o połowę niższe niż to, które wynegocjował jej ekranowy mąż. W walce o równouprawnienie aktorka zdecydowała się na zaszantażowanie producentów:

Powiedziałam, że chcę być opłacana tak samo jak Kevin, albo upublicznię tę sprawę. Zgodzili się. To był perfekcyjny paradygmat. Jest bardzo mało filmów czy programów telewizyjnych, w których patriarchat i matriarchat są sobie równe, a tak jest w „House of Cards”.

Decyzja Robin Wright o rozpoczęciu walki o wyższą płacę była podyktowana statystyką wykazującą, że na to zasługuje:

W niektórych okresach postać Claire Underwood według słupków była popularniejsza od Franka. Wykorzystałam tę wiedzę.

Jeszcze w 2014 roku Kevin Spacey za każdy odcinek „House of Cards” otrzymywał 500 tysięcy dolarów wynagrodzenia. Robin Wright za cały sezon inkasowała sumę 5,5 miliona, co w przeliczeniu na odcinek daje nieco ponad 420 tysięcy dolarów. Nie dysponujemy liczbami odnoszącymi się do początków emisji „House of Cards”, które mogą się różnić.

Równe zarobki dla aktorów różnej płci, to popularny temat w Hollywood w ostatnim czasie. Skarżyła się już Jennifer Lawrence, gdy odkryła, że zarobiła o wiele mniej za rolę w „American Hustle”, niż towarzyszący jej na planie mężczyźni, m.in. Bradley Cooper:

Kiedy Sony zostało zhakowane i wyciekły poufne dokumenty dowiedziałam się, że zarabiam o wiele mniej niż ci „farciarze z penisami”. Nie byłam zła na Sony tylko na siebie. Przegrałam podczas negocjacji, za szybko się poddałam. Nie chciałam walczyć o kolejne miliony, nie potrzebowałam ich - tu chodzi o zasadę.

Podobnie było z Patricią Arquette o czym poinformowała podczas swojej przemowy po otrzymaniu Oscara za kreację w „Boyhood”, a także z Gillian Anderson znaną z „Z archiwum X”, za którą ujął się David Duchovny. Aktorka wyznała, że za powrót do serialu zaoferowano jej znacznie mniej pieniędzy niż jej koledze:

Przyszli do mnie z dwa razy niższą ofertą. O nierównych płacach dla kobiet w przemyśle filmowym powinno się mówić szerzej. Propozycja była dla mnie szokująca, zwłaszcza po moich wysiłkach w przeszłości, żebyśmy dostawali te same kwoty. Tak było kiedyś i trwa to nadal. Nawet nie wiem co o tym powiedzieć. To po prostu przykre.

Czwarty sezon „House of Cards” ukazał 4 marca 2016 roku. Wiemy już, że w 2017 roku demoniczny polityk pojawi się po raz piąty na ekranie, gdyż platforma Netflix zamówiła kolejne odcinki, przy których Robin Wright pod względem płacowym będzie już traktowana tak samo, jak Kevin Spacey.

Robert Skowronski Redaktor antyradia
CZYTAJ TAKŻE
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.