Viggo Mortensen martwi się o serial "Władca Pierścieni". Przyczyną jest "Gra o tron"

Viggo Mortensen obawia się, że serial "Władca Pierścieni" będzie jak "Gra o tron". Swoimi spostrzeżeniami na temat nadchodzącej produkcji podzielił się w jednym z ostatnich wywiadów.
"Władca Pierścieni" czeka na swój wielki powrót w postaci serialu Amazon Prime Video. 20 lat po premierze "Drużyny Pierścienia" na ekrany trafi produkcja przybliżająca losy Śródziemia z czasów Drugiej Ery. Viggo Mortensen, który w trylogii Petera Jacksona wcielał się w postać Aragorna, ma w związku z tym mieszane uczucia. Aktor obawia się, że twórcy nowego "Władcy Pierścieni" za bardzo poddają się nowym trendom i ich serial bardziej niż legendarne filmy, będzie przypominał serial "Gra o tron".
Czy "Władca Pierścieni" będzie jak "Gra o tron"?
Nie da się ukryć, że "Władcę Pierścieni" i "Grę o tron" łączy bardzo wiele. I nie chodzi tylko o gatunek fantasy, do którego należą obydwa dzieła. George R.R. Martin sam często porównuje się z J. R.R. Tolkienem (i nie chodzi tylko o podwójne R między imieniem i nazwiskiem). Twórca "Pieśni Lodu i Ognia" niejednokrotnie przyznawał się do inspiracji "Władcą Pierścieni", a w jednym z wywiadów wyznał nawet, że gdyby nie Gandalf, nie powstałby jeden z najbardziej charakterystycznych motywów w "Grze o tron".
Twórcy serialu "Władca Pierścieni" również nie kryją swoich dążeń, by jak najbardziej upodobnić się do hitu HBO. W obsadzie produkcji Amazona znaleźli się zarówno Robert Aramayo, czyli młody Ned Stark, jak i Joseph Rawle, który w "Grze o tron" grał Benjena Starka. Jak wynika z medialnych doniesień, mężczyźni mają wcielić się w głównego protagonistę i głównego antagonistę nowej serii.
Viggo Mortensen obawia się o serial "Władca Pierścieni"
Być może właśnie te doniesienia sprawiły, że Viggo Mortensen postanowił podzielić się swoimi obawami odnośnie nadchodzącego serialu. W ostatnim wywiadzie dla NME poruszył tę kwestię, mówiąc:
Martwię się, że będą próbowali być jak "Gra o tron" i wprowadzić pewien poziom arbitralnej przemocy itp.
Zaraz potem aktor dodał jednak, że wierzy w talent i wyczucie twórców serialu "Władca Pierścieni" oraz w to, że będą starali się czerpać przede wszystkim z dokonań Petera Jacksona.
Wiem, że to J.A.Bayona, który jest bardzo utalentowanym hiszpańskim reżyserem. Kręcą to w Nowej Zelandii, więc liczę na to, że będą korzystali z rad Petera Jacksona, a może i członków jego ekipy. Myślę, że mają pełne pole do popisu, by zrobić to dobrze. Mają z kogo brać przykład.
Z jednej strony, trudno się dziwić obawom filmowego Aragorna, gdyż żaden fan "Władcy Pierścieni" nie chciałby chyba zobaczyć swojej ukochanej trylogii okraszonej naturalistycznymi scenami ostrego seksu i brutalnej przemocy. Z drugiej - zmartwienia Mortensena wydają się być mocno na wyrost, gdyż już same książki Tolkiena i Martina mocno różnią się od siebie w tej materii. A kiedy dodatkowo weźmiemy pod uwagę fakt, że w przeciwieństwie do Benioffa i Weissa, twórcy serialu o Śródziemiu nie mogą pozwolić sobie na niemal żadne odstępstwa od materiału źródłowego, naprawdę możemy spać spokojnie i nie martwić się o kategorię wiekową nadchodzącej produkcji.
Serial "Władca Pierścieni" znajduje się obecnie na etapie produkcji. Zdjęcia do pierwszego sezonu odbywają się w Nowej Zelandii. Premiera została zapowiedziana na 2021 rok.
Oceń artykuł