"Stranger Things" - 4. sezon będzie "bardziej mroczny" od pozostałych. Tak twierdzi Finn Wolfhard

Młody gwiazdor popularnego serialu "Stranger Things" stwierdził jednocześnie, że "każdy sezon musi być bardziej bombastyczny od poprzedniego". Nie inaczej będzie tym razem.
Stranger Things - 4. sezon będzie "najbardziej mrocznym w historii serialu"
Finn Wolfhard wyjawił w rozmowie z CBC Listen, że nadchodzący 4. sezon "Stranger Things" będzie jednocześnie "najbardziej mrocznym" w historii serialu. Aktor grający Mike'a tak ogólnie zdradził, czego fani mogą się spodziewać po nowych odcinkach niezwykle popularnego serialu.
Nastolatek zażartował, że mówią tak za każdym razem, ale taka jest po prostu prawda - twórcy muszą przeskakiwać postawione przez siebie poprzeczki. Zresztą jak sam wyjaśnił:
Każdy sezon jest bardziej mroczny od poprzedniego. Wiecie, przed trzecim mówiliśmy: "O ten będzie najbardziej mroczny, będą eksplodujące szczury i w ogóle". Ale tak naprawdę... czwarty sezon definitywnie jest najmroczniejszą serią odcinków. Co roku muszą podkręcać wszystko, jest śmieszniej, mroczniej i brutalniej. Ale nie mogę się doczekać, by pokazać ten serial światu.
Aktor dodał również, że wciąż pracują nad nowymi odcinkami, ponieważ przez pandemię koronawirusa musieli na kilka miesięcy przerwać produkcję. Niedługo powrócą jednak na plan zdjęciowy, a Wolfhard nie może się doczekać, aż w końcu będą mogli pokazać nowe odcinki fanom.
Wolfhard zapowiedział również, że w nowych odcinkach pojawią się "niesamowite nowe postaci". Te będą grane przez Eduardo Franco, Levona Thurmana Hawke'a (brata Mai Hawke, która gra Robin), Jaime'ego Campbella Bowera, a także legendarnego Roberta Englunda, który grał Freddy'ego w "Koszmarze z ulicy Wiązów".
Oceń artykuł