Reżyser „Blade Runnera 2049” chciał zataić udział Harrisona Forda w filmie

Natalia Hluzow
07.02.2018 18:58
Reżyser „Blade Runnera 2049” chciał zataić udział Harrisona Forda w filmie Fot. kadr z filmu „Blade Runner 2049”

Denis Villeneuve nie może zaakceptować tego, jak wygląda współczesny marketing filmowy i żałuje, że wszyscy wiedzieli, że Rick Deckard powróci w sequelu „Blade Runnera”.

Film „Blade Runner 2049” był wielkim artystycznym sukcesem i wielką finansową porażką. Choć Ridley Scott, twórca oryginalnego „Łowcy Androidów” przyczyny kasowej klęski sequela dopatruje się w tym, że był on za wolny i zbyt długi, większość znawców kina nie podziela tej opinii. Jako główne powody słabego wyniku finansowego podaje się najczęściej fakt, że kultowy „Blade Runner” nie był nigdy filmem dla wszystkich, więc i nie wszyscy chcieli obejrzeć jego kontynuację; a także to, że Denis Villeneuve chcąc zrobić jak największą niespodziankę fanom, zbyt wiele rzeczy zatrzymał w sekrecie, przez co przeciętni widzowie nie dostali zbyt wiele powodów do ekscytowania się przed premierą.

Powrót Ricka Deckarda miał być niespodzianką dla widzów

Reżyser, choć ubolewa nad faktem, że swoim filmem przyniósł straty wytwórni Warner Bros., wciąż nie rezygnuje ze stanowiska, że przed premierą filmu powinno się zatajać niemal wszystkie informacje na jego temat. Podczas jednego z ostatnich wywiadów wyznał nawet, że to, co dostaliśmy w ramach zapowiedzi „Blade Runnera 2049” i tak było wersją rozszerzoną względem tego, co on sam zamierzał zdradzić fanom. Villeneuve chciał bowiem, by obecność Ricka Deckarda w filmie była dla widzów zaskoczeniem. Jak powiedział:

Słuchaj, jako reżyser filmowy, marzę, by móc trzymać wszystko w sekrecie. Chciałbym, żeby publiczność po prostu zaufała i przyszła do kina nie widząc wcześniej ani jednego kadru. Dlatego, że kiedy konstruujesz film, planujesz go tak, by stworzyć napięcie, wywołać zaskoczenie... ostatecznie i tak byłoby to trudne, bo od początku wszyscy wiedzieli, że Harrison Ford jest w projekcie. Ale tak, chciałbym, by publiczność nie wiedziała, jak on się pojawi i gdzie się pojawi.

Jedni mogą uznać, że to przesada i że brak informacji o powrocie Harrisona Forda (na której w dużej mierze opierał się marketing) totalnie pogrzebałby film w zestawieniach box-office. Ale z drugiej strony... Czy nie piękniej byłoby nie wiedzieć, czy oficer K zdoła odnaleźć Ricka Deckarda i zaskoczyć się faktem, że jednak mu się udało?

Czy powstanie „Blade Runner 3”?

Mimo finansowej klapy „Blade Runnera 2049”, Ridley Scott i tak chciałby zrealizować część trzecią, na którą - jak twierdzi - ma już sporo pomysłów. Pewnie chciałby nią udowodnić, że jego film będzie mniej nudny i mniej powolny niż dzieło młodszego kolegi. Fani nie są jednak zbyt zadowoleni z tych zapowiedzi Scotta, patrząc na to, co zrobił z inną własną serią - „Obcym”. Dlatego też wierzymy, że wytwórnia wystarczająco zniechęciła się słabymi wynikami ze sprzedaży biletów i „Blade Runner” zakończy swój żywot godnie niczym oficer K.

Natalia Hluzow Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.