Nowe zakulisowe materiały z oryginalnego „Predatora” trafiły do sieci

Do kin weszła kolejna część serii „Predator”. Miłośnicy kosmicznego łowcy dostali jeszcze jeden prezent - niepublikowanymi wcześniej materiałami zza kulis filmu Johna McTiernana.
Połowa września 2018 należy do Predatora. W kinach pojawił się najnowszy film o śmiertelnie niebezpiecznym kosmicie. „Predator” Shane'a Blacka, to pierwsza produkcja z tytułowym potworem w roli głównej od roku 2010, w którym ukazał się „Predators” z Adrienem Brodym w roli głównej. Wokół nowej produkcji pojawiły się kontrowersje związane z angażem aktora skazanego za przestępstwo seksualne. Jednak ten incydent nie jest jedynym powodem do krytyki filmu Blacka. Fani oryginalnego „Predatora” uważają, że nowa produkcja ma niewiele wspólnego z serią, którą rozpoczęto w roku 1987 filmem Johna McTiernana. Miłośnicy pierwszej debiutu Predatora dostali prezent od studia Stan Winston Studios. W sieci pojawiły się wcześniej niepublikowane materiały z planu filmowego.
„Predator” (1987) - materiały zza kulis
W 2017 roku przypadła 30 rocznica premiery „Predatora”. W filmie oddział żołnierzy stanął oko w oko z kosmicznym łowcą. W finale między głównym bohaterem, granym przez Arnolda Schwarzeneggera i tytułowym stworem, wywiązuje się mordercza walka o przetrwanie. Z okazji jubileuszu wydano specjalny nowy zwiastun filmu. Do sieci trafiła kolejna gratka dla fanów oryginalnego „Predatora” - niepublikowane wcześniej materiały zza kulis.
Widzimy w nich między innymi Kevina Petera Halla, który przebiera się w kostium słynnego kosmity czy odrzucony projekt wyglądu Predatora, którego początkowo miał grać Jean-Claude Van Damme. Z materiału dowiadujemy się również, że ekipa miała jedynie 6 tygodni, żeby wyprodukować cały film.
„Predator” kontra „Predator”
Zagraniczni recenzenci głosili, że nowy „Predator” jest najlepszym filmem w serii od czasów produkcji z 1987 roku. W Polsce film pojawił się 14 września 2018 roku i nie przypadł do gustu rodzimym fanom opowieści o kosmicznych drapieżcach. Nadal jest dużo krwi i spektakularnych scen walki, ale pojawiło się sporo elementów, które zupełnie nie pasują do tej marki. Black zapowiedział, że myśli o nowej trylogii. Czy jego wersja „Predatora” sprzeda się tak dobrze, że producenci będą w stanie zainwestować w kolejne części? Przekonamy się za jakiś czas.
Oceń artykuł