„Ostatni Jedi”: Rian Johnson tłumaczy, dlaczego zginęła ważna postać

Film „Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi” przyniósł wiele niespodziewanych momentów. Reżyser filmu postanowił wyjaśnić, czemu zginął jeden z bohaterów sagi.
UWAGA! Artykuł zawiera spoilery! Czytacie na własną odpowiedzialność!
W VIII epizodzie „Star Wars” pojawiło się kilka śmierci. Jednym z bohaterów, którzy zginęli, był Snoke - przywódca Najwyższego Porządku, który wydawał się potężną postacią. Zginął jednak w dość prozaiczny sposób. Nie była to oczywiście najbardziej szokująca śmierć w historii „Gwiezdnych Wojen”, ale trudno było przewidzieć taki obrót spraw. Rian Johnson, reżyser filmu, postawił wyjaśnić, czemu zdecydował się usunąć postać, która od „Przebudzenia Mocy” wydawała się głównym czarnym charakterem.
Snoke grany przez Andy'ego Serkisa, zginął podczas pojedynku Rey (Daisy Ridley) z Kylo Renem (Adam Driver). Przywódca starał się całkowicie przeciągnąć syna Hana i Lei na ciemną Stronę Mocy. Kylo Ren miał tego dokonać, zabijając Rey. Zdecydował się jednak przeciąć na pół swojego mistrza, którego w rzeczywistości szczerze nienawidził. Przebieg tego pojedynku można oczywiście porównać do widowiskowej walki Luke'a z Darthem Vaderem w „Powrocie Jedi”. Lord Sith również zwrócił się przeciwko swojemu zwierzchnikowi i ostatecznie, zamiast zabijać syna, pozbawił życia Imperatora.
Fani zaczęli się jednak zastanawiać, czemu reżyser zdecydował się na taki krok już w drugiej części nowej trylogii. Odpowiedź wydaje się być prosta - Johnson chciał w ten sposób ukazać, rządzę władzy Kylo. Zamiast dołączyć do Ruchu Oporu z Rey, wolał przejąć kontrolę nad Najwyższym Porządkiem i zaprowadzić nowy ład w galaktyce. Filmowiec w rozmowie z Entertainment Weekly wyjaśnił jaką przemianę przeszedł syn Hana i Lei.
Pod koniec filmu, przestaje być pretendentem do roli nowego Vadera i staje się kimś, kto czuje grunt pod nogami i trzyma cugle jako złożony czarny charakter.
Postać Kylo Rena bardzo rozwinęła się od VII epizodu, gdzie jawił się jako nieudolny, użalający się nad sobą, dość żałosny, naśladowca swojego dziadka, który nie potrafi pokonać w walce na miecze świetlne nowicjuszki znikąd. Nadal nie jest postacią pokroju Dartha Vadera, czy Imperatora Palpatine'a, wzbudzających w widzach grozę, ale wprowadza świeże spojrzenie na głównego przeciwnika „Star Wars”.
Jak potoczą się losy Kylo Rena? Przekonamy się w grudniu 2019 roku, kiedy do kin wejdzie IX część „Gwiezdnych Wojen”.
Oceń artykuł