Top 10: Najlepsze sceny z Harrisonem Fordem

Trudno w to uwierzyć, ale Harrison Ford kończy 75 lat. Przypomnijmy sobie najsłynniejsze filmowe sceny z udziałem najlepiej trzymającego się staruszka Hollywoodu.
Wielki ekran konserwuje lepiej niż wszystkie diety, crossfity i tym podobne. Do takiego wniosku dojść można, widząc Harrisona Forda. Słynny aktor świętuje 13 lipca 2017 75. urodziny, ale cieszy się kondycją, jakiej mogą tylko pozazdrościć mu młodzieniaszki z branży. Skąd bierze się ta zdumiewająca forma odtwórcy kultowych ról Hana Solo i Indiany Jonesa? Czy to efekt zamrożenia w karbonicie, a może cudownych właściwości świętego Graala?
Tego nie wiemy, ale sądzimy, że aktor jeszcze wiele lat będzie nas zadziwiał swoimi ekranowymi popisami. Harrison miał w swoich filmach wiele okazji, by popisać się siłą, wytrzymałością, odwagą czy sprytem. Urodziny gwiazdy kina to dobra okazja, by przypomnieć sobie najsłynniejsze, najbardziej efektowne, najbardziej pamiętne sceny z jego udziałem. Uwaga – top może zawierać spoilery!
10. Jack Ryan kontra IRA – „Czas patriotów” (1992)
Jak trwoga, to do Harrisona. Aktor specjalizuje się w rolach bohaterów samotnie walczących ze złem tego świata, zazwyczaj – oczywiście – zwycięsko. W filmie „Czas patriotów” gra emerytowanego agenta CIA, który podczas wizyty w Londynie jest świadkiem ataku irlandzkich terrorystów na członka brytyjskiej rodziny królewskiej. W pojedynkę daje bojownikom IRA łupnia, co sprowadza na niego później spore kłopoty.
9. Zły Harrison – „Co kryje prawda” (2000)
Większość ról Harrisona Forda to albo herosi bez skazy, albo urocze cwaniaki, które najpierw kombinują, a potem i tak stają po stronie dobra. Może trudno w to uwierzyć, ale aktor wcielił się też kilka razy w czarnych charakterów. W horrorze Roberta Zemeckisa „Co kryje prawda” gra na przykład męża, który próbuje w wodnych odmętach wysłać na tamten świat ukochaną małżonkę.
8. Bungee jest dla słabych – „Ścigany” (1993)
Wróćmy do Forda-ostatniego sprawiedliwego. Niczym bohater kafkowskiego „Procesu”, jako doktor Richard Kimble zostaje oskarżony o zabójstwo żony. Tym razem naprawdę nie ma z tym nic wspólnego. Aby zgubić swoich prześladowców, którzy osaczają go na tamie, decyduje się na szaleńczy skok z ogromnej wysokości prosto w wodną kipiel. Dla Harrisona nie ma rzeczy niemożliwych!
7. Rick Deckard vs. manekin – „Łowca androidów” (1982)
Trzeba mieć naprawdę dużo krzepy, żeby móc walczyć z morderczymi cyborgami w przyszłości. Szczególnie, jeśli te znają sztuki walki. Harrison jako policjant Rick Deckard musi wyłapywać w Los Angeles androidy-replikanty,które wymknęły się spod kontroli i postanowiły zastąpić na świecie ludzi. Wyjątkowo dużo kłopotów sprawia mu niejaka Pris. Jeśli wierzyć filmowi, to takie sceny czekają nas już za dwa lata – akcja dzieła Ridleya Scotta rozgrywa się w roku 2019.
6. Gliniarz w obronie Amiszów – „Świadek” (1985)
W filmie Petera Weira aktor wcielił się w policjanta, którego zadaniem jest ochrona chłopca, będącego świadkiem okrutnej zbrodni. Dzieciak należy do wspólnoty Amiszów, więc glina musi zamieszkać w ich wiosce i wtopić się w tłum. Pewnego dnia, gdy brodaci jegomoście udają się do miasta, zostają sterroryzowani przez chuliganów. Na szczęście jest z nimi Harrison Ford i łobuzy dostają nauczkę, by nie zadzierać z pacyfistami.
5. Zagubiony na parkiecie – „Frantic” (1988)
Ford to prawdziwy ekranowy macho, który wydaje się być stworzony do bitki. Ale czy potrafi być romantyczny i namiętny? W filmie Romana Polańskiego „Frantic” seksowna Emmanuelle Seigner usiłuje uwieść go na parkiecie paryskiej dyskoteki do dźwięków „I’ve Seen That Face Before” Grace Jones. Z kiepskim skutkiem, ponieważ bohater Forda przez cały film stara się odnaleźć w stolicy Francji ukochaną żonę i skoki w bok mu nie w głowie.
4. Kochamy Hana Solo i on o tym wie – „Gwiezdne wojny. Epizod V. Imperium kontratakuje” (1980)
Skoro wywołaliśmy temat Harrisona-romantyka, nie możemy nie przypomnieć najsłynniejszej miłosnej sceny z jego udziałem. Ronią przy niej łzy całe pokolenia fanów science fiction o wrażliwym sercu – to oczywiście sekwencja zamrożenia Hana Solo w karbonicie przez złowrogie Imperium. Przy tej okazji Księżniczka Leia decyduje się wyznać mu wreszcie miłość, a ten zimny drań na jej „Kocham cię” odpowiada szorstko: „Wiem”. Chwilę później jest już zimny całkiem dosłownie.
3. Wynocha z mojego samolotu! – „Air Force One” (1997)
Harrison Ford został uznany za najlepszego filmowego prezydenta Stanów Zjednoczonych wszech czasów. To za sprawą roli w filmie „Air Force One”, którego fabuła opowiada o porwaniu prezydenckiego samolotu przez terrorystów z Kazachstanu. Oczywiście przywódca USA to nadczłowiek, który jest w stanie praktycznie na własną rękę unieszkodliwić wszystkich oprychów, a ich przywódcę wysyła w długą podróż spadochronem z kultowymi słowami: „Wynocha z mojego samolotu!”. Myślicie, że Donald Trump by tak potrafił?
2. Han strzela pierwszy – „Gwiezdne wojny. Epizod IV. Nowa nadzieja” (1977)
Od czterdziestu lat fani „Gwiezdnych wojen” spierają się o tę samą kwestię. Han Solo wisi gangsterowi Jabbie sporo kasy, więc ten wysyła do niego swojego niebieskiego pachołka, Greedo. Pewny siebie Han nie przeraża się komiczną przemową kosmity, który postanawia go zlikwidować na miejscu strzałem z blastera. Bohater Forda jest jednak sprytniejszy i „smaży biednego Greedo” na knajpianym stole. Fani gwiezdnego uniwersum dzielą się na dwa obozy – tych, którzy uważają, że Han strzela pierwszy i tych, którzy starają się go wybielić, tłumacząc, że jedynie działa w samoobronie.
1. Indiana Jones i jego sposób na osiłków z wielkimi mieczami – „Poszukiwacze zaginionej arki” (1981)
Ta scena to esencja wszystkich fordowskich bohaterów. Postaci kreowane przez Harrisona potrafią z powodzeniem używać własnych pięści, ale przede wszystkim pracują rozumem. Co zrobić w sytuacji, gdy zaskoczy nas ogromny osiłek, wymachując nam przed nosem gigantycznym mieczem? Wziąć przykład z Indiany Jonesa.
Oceń artykuł