Natalia Nowecka
08.08.2019 16:07
Natalia Nowecka
08.08.2019 16:07

Seriale z gatunku "teen drama" mają to do siebie, że zaledwie jeden na dwadzieścia utrzymuje na tyle wysoki poziom, że nie wstydzimy się publicznie przyznać, że go oglądamy. W świecie "Plotkary", "Słodkich kłamstewek" i "Riverdale" łatwo stracić wiarę w młodzieżowe produkcje. Owszem, zdarzają się perełki pokroju "Sex Education" i "The End of the F***ing World", które oglądamy z przysłowiowymi wypiekami na twarzy. Większość reprezentuje jednak zastraszająco niski poziom, a "Szkoła dla elity" się do nich - niestety - zalicza.

"Szkoła dla elity" 2. sezon - powrót do Las Encinas

"Szkoła dla elity" to typowa "teen drama" z elementami kryminału. Hiszpańska produkcja przypomina połączenie "Szkoły uwodzenia" z "Plotkarą" i "Pretty Little Liars". W pierwszym sezonie zachodziliśmy w głowę, który z bohaterów został zamordowany, oraz kto dopuścił się zbrodni. W 2. serii, która we wrześniu zadebiutuje na platformie Netflix, widzimy jak bohaterowie zbierają, co zasiali i mierzą się z wydarzeniami, do których doszło w poprzednich odcinkach. Nie obeszło się rzecz jasna bez mrocznej zagadki, nad którą widzowie mogliby głowić się przez cały sezon. Tym razem jednak nie mamy do czynienia z morderstwem, a zaginięciem. Który z bohaterów zaginął i kto stoi za jego zniknięciem?

Jeśli podobał wam się pierwszy sezon to drugi również przypadnie wam do gustu. Nowe odcinki utrzymują bowiem poziom swoich poprzedników. "Szkoła dla elity" ma swoich zwolenników, ponieważ doskonale nadaje się na tak zwane guilty pleasure, czyli niewymagający serial, przy którym można się zrelaksować i wyłączyć myślenie. Jednak w moim mniemaniu hiszpańska produkcja Netfliksa znacznie więcej ma wspólnego z guilty, niż pleasure, a 2. sezon dobitnie to pokazuje. Bohaterowie są do bólu papierowi, a historia - choć ciekawa - podana w ciężkostrawny sposób. Nienaturalne dialogi, drewniana (lub w drugą stronę - przeszarżowana) gra aktorska oraz fatalny montaż sprawiają, że "Élite" przypomina twór powstały z połączenia najgorszych cech "teen dramy" i brazylijskiej telenoweli.

Foto: materiały prasowe Netflix Fot. Foto: materiały prasowe Netflix

Reasumując, jeśli pierwszy sezon "Szkoły dla elity" przypadł wam do gustu, śmiało możecie sięgnąć po 2. serię. Jeśli jednak niski poziom realizacyjny jest dla was solą w oku, a przy okazji nie podzielacie mojej zasady kontynuowania seriali już zaczętych, zdecydowanie odradzam seans.

Ocena: 3/10

Natalia Nowecka Redaktor antyradia
Polub Antyradio na Facebooku
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.