Gitarzysta Mastodona wytatuował chłopca?

Zbliża się Boże Narodzenie, więc rodzice myślą już o prezentach dla swoich pociech. Jeżeli ktoś planuje podarować dziecku gitarę, to niech przemyśli to dwa razy, gdyż młodzian szybko może zechcieć wytatuować sobie czoło u Brenta Hindsa z Mastodona.
Świąteczny czar, a pod choinką upragniona gitara elektryczna i tylko pełna rozczarowania mina rodziców, bo dźwięki wychodzące spod palców małego chłopca nie mają wiele wspólnego ze słowem muzyka. Co innego jak ma się już wzmacniacz marki Orange. Z takim zestawem można już szybko zdobywać światowe sceny - przynajmniej w marzeniach.
Przed oczami małego Bobby'ego stają obrazy grania przed tłumami, szastania sporymi sumkami na lewo i prawo, bycia na okładkach poczytnych magazynów i obdarowywania paparazzi widokiem swojego środkowego palca. Jak przystało na gwiazdę rocka musiał się też pojawić wątek wypełniania organizmu... cukierkami.
Każdy szanujący się rockman musi mieć też tatuaż. Czemu by nie na czole i to taki, który zostałby stworzony przez samego Brenta Hindsa z Mastodona? Zobaczcie historię Bobby'ego, który świąteczną pidżamę zamienił na ciemne okulary i skórzaną kurtkę:
Cały film jest reklamą wzmacniaczy Orange Micro Dark. Oprócz muzyka Mastodona pojawia się w nim też Juan Montoya z Killer Be Killed. Jest to kolejny z wielu spotów, w którym pojawiają się gwiazdy rocka i metalu.
Jak Wam się podoba reklama z udziałem Brenta Hindsa?
Oceń artykuł