Iggy Pop i jego eseje o życiu seksualnym wysłane do Josha Homme'a

Aleksandra Degórska
05.03.2016 22:11
|north Fot. 0000554 / Reporter / East News

Wokalista lubi zaskakiwać, o czym na własnej skórze przekonał się frontman Queens Of The Stone Age. Sprawdźcie, jaka była jego reakcja!

Artysta często lubi pokazywać swoje wdzięki na scenie, przy czym ostatnio nawet pozował nago przed studentami New York Academy of Art. Muzyk do skromnych nie należy i by osiągnąć cel jest gotowy na wszystko.

Na początku 2016 roku świat obiegła informacja na temat tego, że Iggy Pop i Josh Homme wydadzą 18 marca 2016 płytę „Post Pop Depression”. Ogłoszenie o ich współpracy było nie lada zaskoczeniem zarówno dla fanów dziadka punk rocka, jak również i wielbicieli lidera Queens Of The Stone Age. Nagrania ruszyły jeszcze w styczniu 2015 w dwóch studiach Josha - Pink Duck w Los Angeles i w domowym studiu w Joshua Tree.

Jak się jednak okazuje na współpracy zależało najbardziej Iggy'emu, który za wszelką cenę chciał zwerbować Homme'a. Pop postawił sobie za cel stworzenie solowego dzieła na wysokim poziomie:

Chciałem znaleźć najlepsze rozwiązanie, a Josh jest najlepszy. Wysłałem mu dokumenty za pośrednictwem FedEx - forma pisemna, nie e-mail. Przesłałem mu trzy eseje o moim życiu seksualnym i specyficznych ludziach. Dostarczyłem mu również wywiad, który przeprowadził wybitny krytyk w Nowym Jorku na temat jego obaw dotyczących mojej kariery.

Taka paczka mocno zdziwiła Josha:

Gdy otrzymałem tę przesyłkę, była ona bardzo inspirująca i nieco przytłaczająca. Nie wysłałem mu nic przez trzy miesiące.

Zaniepokoiło to trochę Popa, który sądził, że szczegóły dotyczące jego życia seksualnego przyprawiły go o mdłości i Homme pomyślał o Iggym, że jest „starym zwyrodnialcem”. Strach pomyśleć, co też zawierały owe opowiadania.

Josh Homme w końcu zdecydował się na współpracę i cieszy się ze swojej decyzji, bo Iggy jest dla niego jedną z najważniejszych żyjących postaci w historii muzyki:

Lemmy, Bowie odeszli. Pop jest ostatnim z wyjątkowych ludzi. Trzeba było mieć jaja, żeby być nim: mały facet z dużym kutasem straszący ludzi w Detroit. Każdy powinien uklęknąć przed Iggym, on na to zasługuje. Nigdy nie otrzymał należytego szacunku, w zasadzie głównie z własnego powodu, ale stworzył on to, co zainspirowało więcej kapel niż jakakolwiek inna osoba.

Iggy przyznaje, że nadal zdarza mu się paradować nago podczas występów. Na pytanie, czy walczy z pokusą, by pokazać co ma w spodniach, odpowiada przecząco:

Nie sprzeciwiam się temu, jeśli chcę to zrobić, to po prostu działam. Na scenie czuję, że mogę robić na co tylko mnie stać. Nie mam z tym problemu. Ostatnio kilka razy świeciłem tyłkiem. Przez ostatnie lata od czasu do czasu pokazywałem publicznie swoje włosy łonowe. Zdarza się to coraz rzadziej. W 2015 roku zagrałem jakieś 16 koncertów i myślę, że ponad 6 razy skoczyłem ze sceny w tłum fanów.

Latka lecą i muzyk powoli zaczyna zastanawiać się nad emeryturą twierdząc, że „Post Pop Depression” może być jego ostatnim albumem. Całe szczęście artyści mają zaplanowaną trasę koncertową promującą nowy krążek, która ruszy 28 marca 2016 w Seattle. Ciekawe czy podczas jednego z występów wokalista pokaże wszystkie swoje zmarszczki na ciele.

Chcielibyście przeczytać eseje Iggy'ego Popa?

Aleksandra Degórska Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.