Ivan Moody ponownie odszedł z Five Finger Death Punch

Chłopaki nie mogli się dogadać na scenie. Nastąpiła eskalacja silnych emocji, w przypływie których wokalista kapeli oświadczył, że rezygnuje z dalszej działalności w szeregach grupy.
To nie pierwszy raz kiedy Ivan Moody informuje o opuszczeniu Five Finger Death Punch. Prawdopodobnie i tym razem skończy się tylko na pogróżkach. Wokalista już podczas ostatniej trasy koncertowej zespołu po kilku niespodziewanych incydentach został zastąpiony przez Phila Labonte z All That Remains, a następnie nawet przez samego syna Bruce'a Dickinsona, Austina.
Był to tylko krótki urlop od pełnionych obowiązków, ale muzyk jasno dawał do zrozumienia, że myśli o nowej ścieżce w swoim życiu. Artysta twierdził, że chce się skupić na swoim nowym projekcie Villain, który tworzy m.in. z członkami Gemini Syndrome i Coal Chamber. Później Ivan Moody sprostował doniesienia o odejściu z FFDP. Teraz jednak doszło do sytuacji, która sugeruje, że jest to realne zagrożenie.
Grupa wystąpiła 12 czerwca 2017 roku w Tilburg w Holandii. Wokalista ze sceny wyznał, że to jego ostatni koncert z Five Finger Death Punch:
W serwisie YouTube można się natknąć na taki opis wydarzenia od jednego z uczestników:
Przez cały występ panowała dziwna atmosfera. Ivan nie pojawił się na dwóch pierwszych utworach, a jego partie odśpiewał ktoś inny. Po każdym numerze gasły światła, a muzycy znikali ze sceny na dwie minuty. Podczas jednej z kompozycji Jason rzucił gitarą o ziemię i zszedł ze sceny. Nie wierzę, że zmarnowałem swoje pieniądze na te dziecinne przepychanki.
Ostatnim wydawnictwem zespołu pozostaje album „Got Your Six” z 2015 roku. Niedawne doniesienia mówiły o tym, że kapela pracuje nad następcą tego krążka. Miałaby to być ostatnia płyta wydana przez wytwórnię Prospect Park, która podała do sądu zespół w kwietniu 2016. Kevin Churko, który współpracował również z Hellyeah czy Papa Roach, miał zaś być producentem albumu.
Oceń artykuł