Jak brzmi Black Sabbath w wersji soulowej?

Utwór „Changes” z płyty „Vol. 4” doczekał się dramatycznego coveru w wykonaniu Charlesa Bradleya. Jak brzmi w soulowej wersji czarnoskórego wokalisty?
Charles Bradley jest w tym gatunku muzycznym prawdziwym weteranem, choć na swoim koncie ma zaledwie dwie płyty długogrające. Z pewnością stać go jednak na pełny emocji popis swoich umiejętności, co udowodnił na ostatnim winylowym singlu.
Wydawnictwo zawiera cover klasyka „Changes” z repertuaru Black Sabbath. Utwór doczekał się przejmującego teledysku w reżyserii Erica Feigenbauma. Mimo że przedstawia tylko niemą twarz muzyka w jednym ujęciu, obraz potęguje emocje, które wywołuje sam kawałek.
Dla Bradleya to wyjątkowy utwór:
Śpiewając „Changes”, mocno skupiłem się na słowach tego utworu. Przez to tak się wzruszyłem. Kojarzą mi się z matką i zmianami, jakie zaszły w moim życiu, odkąd odeszła.
Wzruszające wykonanie obejrzycie poniżej:
Charles Bradley to amerykański muzyk specjalizujący się w soulu i funku. Do kariery muzycznej zainspirował go występ Jamesa Browna, na który trafił za sprawą siostry w wieku 14 lat. Gdy kilka lat później uświadomiono mu, że jest również podobny do słynnego wokalisty, przełamał tremę i dał się namówić na kilka koncertów. Karierę muzyczną przerwała mu szybko wojna w Wietnamie, przez którą jego zespół się rozpadł i już nigdy nie wrócił na scenę. Przez następne 20 lat Bradley zajmował się już tylko małymi występami, na co dzień zaś pracował jako kucharz.
Do muzyki wrócił na poważnie dopiero po 2000 roku, kiedy dostrzegł go Gabriel Roth z wytwórni Daptone Records. Artysta zaczął regularnie wydawać winylowe single, a w 2011 roku doczekał się pełnowymiarowego debiutu w postaci albumu „No Time For Dreaming”. Płyta zebrała entuzjastyczne recenzje, podobnie jej następczyni: „Victim of Love” z 2013 roku.
Utwór „Changes” zapowiada trzeci krążek muzyka, który ukaże się 1 kwietnia 2016 roku.
Ludzie nie chcą Black Sabbath?
Choć tego typu covery czy powodzenie koncertów Black Sabbath mogłyby świadczyć o niesłabnącym zainteresowaniu twórczością Tony'ego Iommiego i spółki, niektórzy myślą zupełnie inaczej. Ozzy Osbourne przyznał ostatnio, że nowej płyty grupy nie będzie, bo sami ludzie wcale jej nie chcą.
W jaki sposób wokalista doszedł do takich wniosków? Tego nie wiemy, ale nasi Czytelnicy przekonują nas, że mógł wcale nie mieć racji. Wystarczy spojrzeć na komentarze na naszym Facebooku:
Ozzy, zanim następnym razem będziesz podejmował decyzję o swojej muzycznej przyszłości, wpadnij na Antyradio.pl!
Jak Wam się podoba soulowa wersja „Changes”?
Oceń artykuł