Noel Gallagher nie chciał zaśpiewać na ślubie Larsa Ulricha

Perkusista Metalliki miał ślubne marzenie związane z muzykiem Oasis. Czemu starszy z braci Gallagherów go nie spełnił?
Lars Ulrich jest zdeklarowanym miłośnikiem twórczości Oasis i wielkim fanem Noela Gallaghera. Wielokrotnie dawał wyraz swojej miłości do jego muzyki, a nawet otwarcie przyznawał, że od ponad 20 lat stanowi ścieżkę dźwiękową do jego życia. Muzyk ma wiele wspomnień i skojarzeń związanych z poszczególnymi utworami Anglika.
Nie ma się więc co dziwić, że gdy postanowił ożenić się z młodszą o 20 lat modelką Jessicą Miller, chciał połączyć to z jeszcze jednym marzeniem. Ulrich pragnął, aby Noel Gallagher zaśpiewał na ceremonii jego zaślubin. Muzyk jednak niespodziewanie odmówił - najwyraźniej nie przypadła mu do gustu rola weselnego grajka na jedną noc.
Kocham Larsa. Dość często ze sobą rozmawiamy. Poprosił mnie, żebym wystąpił na jego ślubie. Odmówiłem mu, to by było trochę dziwne. Ale to dobry kumpel.
Mimo tej drobnej nieuprzejmości ze strony brata Liama, muzycy pozostają w dobrych relacjach. A ich przyjaźń trwa już od połowy lat dziewięćdziesiątych. Kompozytor zdaje sobie sprawę z uwielbienia, jakim perkusista Metalliki darzy jego twórczość. Gallagher doskonale pamięta, że to właśnie on był adresatem pierwszego autografu, jaki dał na amerykańskiej ziemi.
Nawet nie wiedziałem, że to on. Poprosił mnie tylko, żebym podpisał dla Larsa Ulricha, a ja akurat na niego nie patrzyłem. Spytałem: „co, dla perkusisty Metalliki?” A on, że tak. Spojrzałem i faktycznie, stał przede mną we własnej osobie.
Może zamiast zapraszania się na śluby, muzycy powinni pomyśleć o współpracy nad jakimś utworem?
Noel Gallagher i David Bowie
Być może za kilka lat muzyk Oasis będzie żałował, że nie wykorzystał okazji, by wystąpić na ślubie Larsa Ulricha. Tak jak ostatnio przyznał, że żałuje okoliczności, w jakich poznał Davida Bowiego. Miało to miejsce w 1995 roku za kulisami koncertu na Stadionie Wembley.
Byłem na jego występie, który supportował Morrissey. Ktoś mnie zapytał, czy nie chciałbym poznać Bowiego, a ja na to, że oczywiście. Istnieje nasze wspólne zdjęcie i na pewno powiedziałem mu coś zabawnego, bo jest w stanie histerii, ale nie mam pojęcia, co to było. Gdyby nie ta fota, pewnie w ogóle nie pamiętałbym, że się spotkaliśmy.
Muzyk zrzuca taki stan rzeczy na karb stylu życia, który wówczas prowadził. Dziś przyznaje otwarcie, że był zbyt młody, by docenić wagę tego wydarzenia i „zbyt nawalony”, żeby cokolwiek z niego pamiętać. Mimo to Gallagher pozostał wielkim fanem twórczości Bowiego. Wielokrotnie podawał go jako źródło inspiracji swojej kariery, a w 1997 roku nagrał nawet cover utworu „Heroes”.
Oceń artykuł