OCN o przeszłości zespołu i... kitesurfingu

Muzycy zespołu OCN odwiedzili redakcję Antyradio.pl, aby opowiedzieć o swojej nowej płycie „Demon i karzeł”. Był to jednak moment na to, żeby wspomnieć też stare czasy...
Grupa wraca w odmienionym składzie z płytą, na której Maciej Wasio, wokalista kapeli, próbuje się uporać z dręczącymi demonami, które doprowadziły go do stanów depresyjnych i niemal zawiodły na dno. Na szczęście muzyka okazała się być lepszym lekarstwem od jakichkolwiek psychotropów, a artysta dokonując na nowym wydawnictwie swojego katharsis wrócił do siebie.
Zarówno o warstwie lirycznej, jak i muzycznej, członkowie OCN - Maciej Wasio i Michał Kaleciński - opowiedzieli w pierwszej odsłonie naszej rozmowy z nimi. Podczas wywiadu był też czas na chwilę refleksji nad przeszłością grupy. Wokalista zespołu przyznaje, że zmiana nazwy z Ocean na OCN nie była bezpodstawna i wyznacza pewną granicę w historii kapeli.
Wasio twierdzi również, że stare utwory zdążyły przez lata przejść naturalną metamorfozę i dziś brzmią już inaczej. Muzyk nie wyklucza zrealizowania pomysłu na ponowne nagranie części materiału z poprzednich wydawnictw w nowych aranżacjach.
Nie samą muzyką człowiek żyje - wokalista OCN realizuje w swoim życiu jeszcze jedną pasję... kitesurfing. W tym środowisku zwany jest jako Foka. Ale skąd ta ksywka? O tym i nie tylko dowiecie się z kolejnej części naszego wywiadu:
Muzycy uważają, że ich nowe dzieło ma dwa oblicza - to spokojniejsze, i to o większej dawce energii. Tak Maciek Wasio mówi o ostatnim albumie OCN:
Z jednej strony jest ten wrzeszczący demon, a z drugiej przerażony i siedzący w kącie karzeł. To oddaje moje podejście do muzyki. Tak samo lubię Morbid Angel, jak i Sigur Rós. Bardzo cenię zespoły, które się nie zamykają w szufladkach.
Macie już na swojej półce płytę „Demon i karzeł”?
Oceń artykuł