Steven Adler: Slash i McKagan nie wierzą, że nie piję

W związku z coraz częściej pojawiającymi się plotkami dotyczącymi powrotu Guns N’ Roses w dawnym składzie, były perkusista kapeli opowiedział o relacjach z kolegami z zespołu.
Po tym, jak z obecnego składu grupy odeszli DJ Ashba i Ron „Bumblefoot” Thal, a Slash i Axl Rose pogodzili się, zaczęto mówić o powrocie Guns N' Roses.
Steven Adler został wyrzucony z kapeli w 1990 roku z powodu uzależnienia od narkotyków. Muzyk wierzy, że koledzy z byłego zespołu nie zaprosili go jeszcze do uczestniczenia w reaktywacji Guns N’ Roses dlatego, że nie wierzą, że wytrzeźwiał. Wszystko z powodu japońskiej trasy w 2013 roku z solowym zespołem perkusisty, z którym gościnnie wystąpił Duff McKagan...
Wtedy jeszcze piłem. Duff jest teraz trzeźwy i ocenia ludzi zapominając o tym, skąd pochodzi. Był dla mnie wtedy nieprzyjemny i zdenerwował się... Dostałem się na lotnisko i od razu wyruszyłem do baru, by wypić parę kolejek Jägermeistera. Podczas całej podróży czułem się źle. Zrujnowałem to wszystko i dałem mu pretekst do tego, by stwierdził: „Cóż, to nie jest fajne i on wcale nie jest takim dobrym perkusistą”.
Steven wspomniał, że wie o tym wszystkim z pogłosek. Muzyk przy okazji wspominek postanowił wyznać, że już od dłuższego czasu jego życie wygląda zupełnie inaczej. Nie wpływa to jednak pozytywnie na jego relacje ze Slashem.
Slash nie wierzy, że jestem czysty od 21 miesięcy i 21 dni. Nie wierzy. Nie wiem dlaczego, ale oni zapomnieli o tym, że kiedyś również brali narkotyki, pili i potrafili wszystko spieprzyć. Duff jest trzeźwy od 20 lat albo i więcej, Slash od 11 czy 12 lat, a ja od roku, 9 miesięcy i 21 dni. Każdy robi to w swoim czasie. Dziękuję za to samemu sobie.
Według Adlera to, że jego koledzy przestali szkodzić sobie wcześniej, wcale nie czyni ich lepszymi osobami. Nie można jednak powiedzieć, że muzyk bezczynnie czeka na telefon od kumpli z byłej kapeli i zgryźliwie komentuje brak kontaktu. Adler postanowił, że będzie cieszyć się trzeźwym życiem bez względu na dalsze losy Guns N’ Roses...
Nawet jeśli sprawa z Gunsami nie dojdzie do skutku, nadal będę robić to, co robię każdego dnia. Będę żył, będę szczęśliwy, będę ćwiczyć i grać z moim zespołem. Zmarnowałem wystarczająco dużo czasu w zamroczeniu, we mgle. Teraz żyję.
Chcielibyście powrotu Guns N’ Roses w dawnym składzie?
Oceń artykuł