Vinnie Paul: Powtórzył się scenariusz z zabójstwem Dimebaga

Zabójstwo młodej wokalistki wstrząsnęło całym światem, szczególnie muzykami, którzy w tej sytuacji nie czują się bezpieczni.
10 czerwca 2016 roku wokalistka Christina Grimmie została postrzelona tuż po swoim występie w Orlando na Florydzie. Kobieta zmarła 11 czerwca. Ta sytuacja przypomina tragedię, do której doszło 8 grudnia 2004 roku podczas koncertu Damageplan, gdy zastrzelono cztery osoby, wśród których znalazł się gitarzysta Dimebag Darrell.
W związku z zamordowaniem Grimmie grupa Pantera wydała oświadczenie, w którym apeluje, aby wzmocniono ochronę muzyków.
Zabójstwo wokalistki wstrząsnęło również Vinnie Paulem, dla którego to zajście mocno przypomina sytuację z jego bratem. W jednym z wywiadów przyznał, że informacja o Grimmie była dla niego jak grom z jasnego nieba:
To po prostu mnie znokautowało, nigdy nie sądziłem, że dojdzie do tego ponownie po zabójstwie Dimebaga. To jest prawie ten sam scenariusz, który miał miejsce z moim bratem.
Muzyk nie może zrozumieć, dlaczego nie wyciągnięto wniosków z tragedii z 2004 roku i jak mogło dojść ponownie do podobnej sytuacji:
To jest nieprawdopodobne, że w dzisiejszych czasach nadal istnieją tacy fanatycy i że nie mamy wystarczająco ochrony, by zapobiec takim sytuacjom.
Wydarzenie to pokazało, że tak naprawdę nikt nie może czuć się pewnie:
Świat jest niebezpieczny. Musisz mieć oczy oraz uszy szeroko otwarte i cały czas być czujnym.
Posłuchajcie, co jeszcze powiedział w wywiadzie Vinnie Paul:
Zabójcą Grimmie jest 27-letni Kevin Loibl z St. Petersburg na Florydzie. Prawdopodobnie przyjechał on specjalnie na koncert wokalistki, by ją postrzelić i następnie popełnić samobójstwo.
Natomiast za zamordowanie 4 osób na koncercie Damageplan odpowiedzialny był szaleniec Nathan Gale. Vinnie Paul otarł się wtedy o śmierć:
To było tragiczne wydarzenie, a ten facet chciał mnie również zabić. W jakiś sposób miałem wystarczająco szczęścia, żeby uciec.
Patrząc na te wydarzenia nic dziwnego, że artyści nie czują się bezpiecznie. Miejmy nadzieję, że przemysł muzyczny zastanowi się nad tą kwestią, by twórcy mogli bez żadnych obaw wykonywać swoją pracę.
Oceń artykuł