Zmarł mężczyzna, który chorował na koronawirusa i był na koncercie Ghost

Żona 41-letniego zmarłego twierdzi, że mężczyzna "najprawdopodobniej" zaraził się koronawirusem podczas koncertu szwedzkiej grupy rockowej w Mexico City.
Pierwsza osoba, która zmarła przez koronawirusa w Meksyku to 41-letni mężczyzna. Zmarły ponad dwa tygodnie temu uczestniczył w koncercie grupy Ghost w hali Palacio de los Deportes w Mexico City. 41-latek cierpiał na cukrzycę, ale przyczyną śmierci był COVID-19.
Pierwszy śmiertelny przypadek koronawirusa w Meksyku
Jak podaje BBC, istnieje strach, że mężczyzna mógł się zarazić lub zarazić innych podczas koncertu, który odbył się 3 marca - wszystko dlatego, że inny uczestnik imprezy, 40-latek również został pozytywnie zdiagnozowany na obecność koronawirusa. W rozmowie z Mexico News Daily, wdowa po zmarłym 41-letnim mężczyźnie przyznała, że jej mąż "najprawdopodobniej" zaraził się wirusem na koncercie.
Zmarły mężczyzna był hospitalizowany od 9 marca i nie opuszczał kraju od momentu koncertu. W momencie imprezy, w Meksyku zdiagnozowano pozytywnie 5 osób. Według innych uczestników występu Ghosta, organizatorzy nie sprawdzali symptomów koronawirusa u osób wchodzących na teren imprezy.
Dla szwedzkiego zespołu był to jedyny koncert zaplanowany do tej pory na 2020 rok. Uczestniczyło w nim prawie 26 tysięcy osób i kończył on cykl związany z albumem "Prequelle". To na tym koncercie, Ghost przedstawił swojego "nowego" frontmana, Papę Emeritusa IV.
Oceń artykuł