Brad Pitt: Nie pamiętam dnia od kiedy ukończyłem college, kiedy nie piłbym lub palił skręta

Brad Pitt wyznał w wywiadzie udzielonym magazynowi GQ, że nie stronił od mocnych używek, w które wliczały się alkohol, marihuana i inne rzeczy, których nie sprecyzował. Dodatkowo aktor przyznał się, że ma problem z odcinaniem się emocjonalnie od najbliższych osób. Mimo wszystko bardzo wychwalał swoją decyzję pójścia na terapię:

Właśnie zacząłem terapię. Kocham to. Kocham to. Musiałem przejść przez dwóch terapeutów, aby trafić do odpowiedniego.

Pitt zaprzeczał jakoby ostatnie wydarzenia były związane z klasycznym przykładem kryzysu wieku średniego:

Nie, to nie to. Odbieram kryzys wieku średniego jako strach przed starzeniem się i śmiercią, jako coś w stylu – kupię sobie Lamborghini. Wiesz co? W sumie ostatnio mi się nawet podobają!

O swoim byłym małżeństwie z Angeliną Jolie aktor starał się za wiele nie mówić, lecz powiedział, że rozstanie było wielkim krokiem ku zmianie dotychczasowego stylu życia:

Nieraz byłem totalnie zmęczony sobą. Te momenty zawsze były wielkim generatorem zmian. Nie pamiętam dnia od kiedy ukończyłem college, kiedy nie piłbym lub palił skręta. Albo coś innego. Naprawdę cieszę się, że z tym skończyłem. Gdy założyłem rodzinę, rzuciłem wszystko poza alkoholem. Ale za dużo piłem. Stało się to problemem. A teraz się cieszę, że od pól roku już nie piję.

A jak sam się pochwalił, był prawdziwym profesjonalistą w tej dziedzinie:

Byłem w stanie opić Rosjanina jego własną wódką. Byłem dobry.

Czy byłby w stanie opić Polaka? Tego się już nigdy nie dowiemy, bo dziś Pitt pije jedynie sok żurawinowy i wodę gazowaną, zatem czasy hulanki ma za sobą. Aktor poświęcił się także pracy manualnej, która pozwala mu zapomnieć o wszystkich problemach. Już niedługo będzie mógł się skupić na swojej kolejnej roli w 2. części World War Z, która ma się pojawić w kinach w 2018 roku.