Deepfake Porn przeszło do mainstreamu. Strony pornograficzne nadal nie usuwają nielegalnych treści

Deepfake napędza ruch stronom erotycznym, a wysiłki mające na celu jego zwalczanie nie przynoszą efektów. Filmy, które przedstawiają celebrytki, a nie rzadko anonimowe kobiety, gromadzą miliony wyświetleń w witrynach pornograficznych, a właściciele stron nie zamierzają usuwać ich ze swoich serwisów.
Deepkafe to technika obróbki obrazu polegająca na podmianie ludzkich twarzy przy użyciu technik sztucznej inteligencji. Metoda obecnie staje się coraz większym utrapieniem wszystkich piarowców, dziennikarzy i osób publicznych. Niestety coraz częściej również nieświadomych niczego, anonimowych kobiet.
Czym jest Deepfake Porn?
Rozwój technologi pozwala obecnie na przetwarzanie przez algorytm obrazu, np. ludzkich twarzy podmieniając twarz z oryginalnego filmu na twarz innej osoby. Twórcy i firmy zajmujące się pornografią zacierają ręce!
Gdy kilka lat temu pojawiły się pierwsze demonstracje możliwości deepfakes, w internecie zawrzało – okazało się, że wystarczy trochę cierpliwości, żeby móc wstawić realistycznie wyglądającą twarz dowolnej osoby (na przykład gwiazdy filmowej) na ciało aktorki porno.
Niemal od razu całe przedsięwzięcie zabijane było w zarodku, nawet przez serwisy pokazujące treści pornograficzne.
Nie tolerujemy żadnych niezgodnych z prawdą treści na naszej stronie i usuwamy każdy tego typu materiał, jak tylko go dostrzeżemy. Niezgodne z prawdą treści naruszają warunki użytkowania naszego serwisu – mowa między innymi porno typu deepfake oraz materiałach opublikowanych bez zgody osoby, której dotyczą.
– mówili w 2018 roku przedstawiciele PornHub, jednego z największych serwisów pornograficznych w Internecie.
Technologia deepfake nadal zostaje wykorzystywana w branży pornograficznej
Któż nie chciałby zobaczyć swojej ulubionej gwiazdy w niedwuznacznej sytuacji i pofantazjować o intymnym spotkaniu na osobności? Jak podaje firma Sensity, fejkowych filmów dla dorosłych nadal powstaje nawet tysiąc miesięcznie. Wśród gwiazd, które "występują" bez zgody w wyuzdanych filmikach znajdują się między innymi: Emma Watson, Natalie Portman, Debby Ryan czy Jessica Alba.
Popularne serwisy erotyczne uzyskują dzięki takim zabiegom ogromne wyniki oglądalności sięgające w wielu przypadkach kilku milionów odsłon. Portal popularnonaukowy Wired uważa, że "deepfake porno" zaczyna być równie popularne jak konwencjonalne filmy erotyczne. Jednak niestety poza twarzami znanych celebrytek w filmach coraz częściej podkładane są twarze anonimowych osób.
Deepfake napędza ruch stronom erotycznym
Dyrektor generalny Sensity, Giorgio Patrini stwierdza, że z jednej strony sfabrykowana pornografia poniża i szkodzi wizerunkowi kobiet, z drugiej strony erotyczne nie widzą w tym nic złego. Szef Sensity nie przewiduje również, by strony pornograficzne chciały takie nagrania usuwać z własnej woli.
Ludzie nadal będą mogli przesyłać tego typu materiały bez żadnych konsekwencji do erotycznych witryn internetowych, które są oglądane przez setki milionów ludzi
- twierdzi Patrini.
Tego typu filmy hostowane na trzech największych stronach porno, były oglądane miliony razy. Wideo są otoczone reklamami, pomagając zarabiać stronom krocie.
Raport Sensity z 2019 roku ujawnia, że aż 96 proc. zmanipulowanych nagrań wideo miało formę pornografii z udziałem kobiet. W przeciągu roku od poprzedniego raportu liczba wideo-fejków wzrosła z 14 678 do 49 081 nagrań.
Nowe dane liczbowe pokazują, że popularność treści typu deepfake w 2020 roku rośnie w zawrotnym tempie. Poza mało znanymi stronkami staje się niesamowicie popularna w dużych i znanych serwisach. Niestety, podczas gdy problem wydaje się narastać, wysiłki mające na celu jego zwalczanie nie przynoszą efektów.
Zobacz również: Gwiazda porno aresztowana z powodu śmierci mężczyzny. Zginął podczas tajemniczego rytuału
Oceń artykuł