Miliarder chce wznowić produkcję Defendera

Po 68 latach od rozpoczęcia wytwarzania terenowej ikony brytyjskiej motoryzacji, z taśmy produkcyjnej zjechał ostatni egzemplarz Defendera. Z „uśmierceniem” tego modelu wciąż nie może pogodzić się Jim Ratcliffe.
Ostatnia seria Defendera sprzedawała się jak ciepłe bułeczki. Wśród kupców był także miliarder, który dorobił się swojej fortuny w branży chemicznej. Jednak jemu nie wystarczy posiadanie jednego z ostatnich wyprodukowanych egzemplarzy terenówki spod szyldu Land Rovera. Ratcliffe rozważa wznowienie wytwarzania tego modelu. I to nie są przelewki.
Jim już jest po wstępnych rozmowach z jednym z członków zarządu firmy Jaguar Land Rover. Na razie nie wiadomo czy miliarder chce kupić własność intelektualną, linię produkcyjną, czy może jedno i drugie. Plan zakłada wytwarzanie aut na terenie Wielkiej Brytanii.
Zdaniem Ratcliffe’a, osiągnięcie sukcesu jest niemalże niemożliwe przy produkcji na masową skalę i sprzedaży aut za tę samą cenę. Wszystko przez zaostrzane regulacje. Każdy z producentów musi spełnić wyśrubowane normy emisji spalin, co się wiąże z dodatkowymi kosztami. Tak samo trzeba dopiąć swego w zakresie bezpieczeństwa.
W dodatku Land Rover przestał inwestować w platformę Defendera, wszystko dlatego, że najzwyczajniej w świecie wydane pieniądze według prognoz nie zwróciłyby się. Ostatnia serią była wyjątkiem. Powstała z myślą o entuzjastach i kolekcjonerach.
Marka ma plany wskrzesić ten legendarny model, jednak już w kompletnie nowej odsłonie, która raczej nie będzie miała zbyt dużo elementów wspólnych ze swoim pierwowzorem.
Defender sam w sobie to nietuzinkowy pojazd. Cykl produkcyjny większości samochodów wynosi mniej więcej od 6 do 8 lat. Nieco innymi prawami rządziła się właśnie sztandarowa terenówka Land Rovera. Auto praktycznie w niezmienionej formie wytwarzane było od 1948 roku. Wstępnie jego produkcja miała miała mieć kres w grudniu 2015 roku, jednak ostatecznie zakończyła się 29 stycznia 2016.
Na przestrzeni prawie 7 dekad wyprodukowano ponad 2 miliony aut w fabryce w Solihull w Wielkiej Brytanii. Pierwszego roku nabywców znalazło 8000 egzemplarzy. W przeciągu następnych 12 miesięcy sprzedano kolejne 24 000 samochodów. W celu spełnienia zapotrzebowania rynkowego, Land Rover zaczął wytwarzać aż 1000 sztuk w cyklu tygodniowym.
I tak oto w 1976 roku z fabryki wyjechał milionowy egzemplarz. Następny milion „pękł” w 2015. Jubileuszowy samochód numer 2 000 000 został sprzedany na aukcji za niebotyczną kwotę 400 000 funtów.
Zdaniem producenta, tak dobre wyniki sprzedażowe udało się utrzymać dzięki licznym modernizacjom oraz fantastycznym właściwościom terenowym.
A Wy czekacie na wznowienie produkcji Defendera?
Oceń artykuł