NASA panikuje. Misję ochrony Ziemi przed globalną zagładą zaplanowano na 2021

22.09.2019 17:27
Archiwum Tajemnic|undefined Fot. Shutterstock

Czy można obronić Ziemię przed zagładą z kosmosu? NASA rozpoczęło misję ratunkową.

W bliskim otoczeniu Ziemi obserwuje się ponad 17 tysięcy planetoid, w tym ponad 1800 potencjalnie niebezpiecznych asteroid. Kolejne zderzenie Ziemi z takim obiektem pozostaje więc tylko kwestią czasu.

Tylko w 2019 roku NASA zarejestrowała 31 asteroid, które minęły naszą planetę w odległości mniejszej niż odległość z Ziemi na Księżyc.

Archiwum Tajmniec Fot. foto: Shutterstock

Asteroidy uderzają w Ziemię regularnie. Często obserwacja obiektów jest utrudniona, zwłaszcza jeśli asteroida krąży między Ziemią a Słońcem. Zdarzają się również przypadki, gdy asteroidy znacznie zbaczają z kursu i mogą stanowić nagłe, realne zagrożenie.

Na nasze szczęście większość z obserwowanych obiektów jest zbyt mała, by mogła stanowić realne zagrożenie dla Ziemi. Jednak nie wszystkie.

NASA panikuje: Koniec świata to tylko kwestia czasu

Asteroida Apophis od wielu lat wzbudza ogromne emocje w naukowym świecie. Według naukowców istnieje duże prawdopodobieństwo, że w piątek, 13 kwietnia 2029 roku, może nastąpić globalna zagłada. Co więcej, ostatnie doniesienia z Rosji mówią, że jeśli w 2029 jakimś cudem uda się nam uniknąć katastrofy, to w 2068 roku będzie równie niebezpiecznie.  

Archiwum Tajmniec Fot. foto: Shutterstock

Nie inaczej jest w przypadku asteroidy Bennu, która może uderzyć w Ziemię za 117 lat. Naukowcy, próbując zapobiec globalnej zagładzie, wysłali we wrześniu 2016 roku sondę Osiris-Rex, która 31 grudnia 2018 roku weszła na orbitę asteroidy.

Przeczytaj także

Pierwszy z pomysłów na ochronę ziemi pomagał na pomalowaniu obiektu specjalną farbą, która doprowadziłaby do zmian termicznych asteroidy, a co za tym idzie, zmieniłaby kurs rozpędzonej kosmicznej skały.

Kolejny plan nosił nazwę Hypervelocity Asteroid Mitigation Mission for Emergency Response - w skrócie HAMMER i zakładał zniszczenie Bennu przy zastosowaniu energii atomowej.

Archiwum Tajmniec Fot. foto: NASA

 
Kolejną asteroidą (tym razem podwójną) mogącą zagrozić naszemu bezpieczeństwu jest Didymos. Ogromny obiekt o ma ok. 760 metrów długości, a wokół niego krąży księżyc o długości 160 m. Poważne ośrodki naukowe i badawcze mają obawy, że Didymos może stanowić potencjalne niebezpieczeństwo dla Ziemi.

Archiwum Tajmniec Fot. foto: Naidu et al., AIDA Workshop, 2016

Didymos stanowi realne zagrożenie, któremu NASA stara się właśnie jakoś zapobiec. Według naukowych szacunków Didymos może zderzyć się z Ziemią w 2123 roku.

Archiwum Tajmniec Fot. foto: Shutterstock

Pomoc amerykańskiej agencji zaproponowali SpaceX i ESA. Elon Musk, dyrektor generalny i techniczny w SpaceX podkreślił również niedawno, że Ziemia nie ma żadnej obrony przed asteroidami, a kosmiczne skały mogą zniszczyć miliony istnień, a nawet spowodować wymarcie ludzkości.  

NASA: Misja ratowania Ziemi

Wspólny projekt NASA i ESA powstał w 2015 roku. Jednak przygotowania do testów, obliczenia i plany ulegały ciągłym zmianom.

W międzyczasie Japońska sonda Hayabusa-2 zbombardowała asteroidę Ryugu, powodując powstanie krateru. Celem tej skomplikowanej misji było pobranie próbek, jednak obserwacje i obliczenia w ogromnym stopniu wpłynęły na kolejny krok ku ratowaniu Ziemi.

Misja DART (Double Asteroid Redirection Test) ma polegać na wystrzeleniu bezzałogowej sondy o wadze 300 kg, przekierowanie jej w kierunku Didymos i celowe zderzenie się z jednym z dwóch ciał niebieskich. Plan ma na celu zmienić trajektorię lotu planetoidy.

Archiwum Tajmniec Fot. foto: NASA Johns Hopkins Applied Physics Lab

Impaktor DART zostanie wystrzelony 21 czerwca 2021 roku z Bazy Sił Powietrznych Vandenberg w Kalifornii, przy pomocy rakiety nośnej Falcon 9 należącej do SpaceX. Swój cel osiągnie w październiku 2022. Zderzy się wtedy z mniejszym z ciał niebieskich (księżycem Didymosa zwanym Didymoon). NASA liczy na to, że w wyniku kolizji prędkość księżyca zmniejszy się o 1%.

W międzyczasie ESA wyśle w kierunku Didymos bezzałogowy statek badawczy. Misja ma na celu zbadanie trajektorii obiektu po zderzeniu. Statek badawczy zmapuje również krater powstały po impakcie. Dzięki temu ESA będzie w stanie obliczyć parametry statku-pocisku niezbędnego do zniszczenia innych zagrażających man obiektów.

Eksperyment wykaże czy technologia DART może faktycznie ochronić Ziemię przed zagładą. Będzie to pierwsza taka próba w historii ludzkości. Jej koszt szacuje się na ok. 69 mln dolarów.

Zobacz również: NASA sprawdziła, czy jesteśmy w stanie obronić się przed asteroidą. Nowy Jork całkowicie wyparował

Romana Makówka
Romana Makówka Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.