Nie żyje aktor z "Gwiezdnych Wojen". Powodem śmierci był koronawirus

31 marca 2020 roku odszedł Andrew Jack. Aktor i nauczyciel akcentu miał 76 lat. Powodem śmierci były powikłania spowodowane koronawirusem.
Nie żyje kolejna osoba ze świata kina. 31 marca 2020 roku zmarł Andrew Jack - aktor i dialect coach pracujący przy wielu popularnych filmach, u którego kilka dni wcześniej wykryto koronawirusa. Przyczyną śmierci były komplikacje wywołane COVID-19.
Nie żyje Andrew Jack. Koronawirus powodem śmierci aktora
Smutną informację przekazał portal TMZ. Śmierć aktora potwierdził jego asystent Jill McCullough. Brytyjski aktor odszedł w szpitalu niedaleko Londynu. Jego żona Gabrielle Rogers jest obecnie poddana kwarantannie w Australii. Nie wiadomo więc, co z ceremonią pogrzebową.
Andrew Jack był nie tylko aktorem, ale przede wszystkim uczył artystów naśladowania różnych akcentów. Pracował przy takich produkcjach jak trylogia "Władcy Pierścieni" (stworzył wymowę języków Śródziemia), "Troja", "Avengers: Endgame", "Robin Hood", "Sherlock Holmes" czy "Obcy kontra Predator". Jego ostatnią w charakterze dialect coacha był powstający film "The Batman" w reżyserii Matta Reevesa. W swojej karierze współpracował z takimi gwiazdami jak Robert Downey Jr., Pierce Brosnan, Cate Blanchett, Christian Bale, Chris Hemsworth, John Boyega, Ken Watanabe, Hugh Jackman, Karen Gillian czy Viggo Mortensen.
Jack również występował w kilku filmach. Użyczył między innymi głosu Mollochowi w "Han Solo: Gwiezdne wojny – historie". Aktor pojawiał się też na ekranie. Jedną z ostatnich ról Jacka była postać majora Caluana Ematta w filmach "Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy" i "Ostatni Jedi". Pracował również przy tych epizodach "Star Wars" jako nauczyciel akcentów.
Zobacz też: Jest nadzieja! Lekarze wyleczyli 101-latka zarażonego koronawirusem
Oceń artykuł